Prawie 5000 interwencji przeprowadzili strażacy po wtorkowych nawałnicach. Najwięcej razy do akcji wyjeżdżali na Pomorzu Gdańskim i Mazowszu oraz w Małopolsce. Cztery osoby zostały ranne. Niebezpiecznie było także w środę na Podkarpaciu.
We wtorek i w nocy z wtorku na środę silnie grzmiało w wielu miejscach kraju. Zjawiskom towarzyszyły obfite opady deszczu i silny wiatr rozpędzający się w porywach do 80 kilometrów na godzinę, lokalnie padał również grad.
Tysiące interwencji
W środę rano Komenda Główna PSP w mediach społecznościowych przekazała, że we wtorek i w nocy strażacy w całej Polsce odnotowali 4998 interwencji po przejściu frontu atmosferycznego. Najwięcej zdarzeń zgłoszono w woj.: pomorskim - 1293, mazowieckim - 702, małopolskim - 594, lubelskim - 515, warmińsko-mazurskim - 470, kujawsko-pomorskim - 387.
Jak poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski, cztery osoby odniosły obrażenia, w tym druhna i druh OSP.
Wiele interwencji na Podkarpaciu
W województwie podkarpackim trudna sytuacja panowała nie tylko we wtorek. Jak przekazał w rozmowie z tvnmeteo.pl rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP bryg. mgr inż. Marcin Betleja, nad powiatami: rzeszowskim i krośnieńskim oraz miastami Rzeszów i Krosno w środę rano przeszła burza z ulewnymi opadami deszczu. Strażacy przeprowadzili blisko 200 interwencji polegających głównie na wypompowywaniu wody z ciągów komunikacyjnych. Nikomu nic się nie stało.
- Apelujemy o ostrożność i obserwowanie prognoz meteorologicznych, jak również o pozostanie w domu podczas burzy - powiedział.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w środę o poranku przekazał informację, że w województwie 7283 mieszkańców nie ma prądu, głównie w okolicach Rzeszowa, Sanoka, Krosna, Mielca i Przemyśla. W ciągu dnia ta liczba zmniejszyła się do dwóch tysięcy.
W środę rano burmistrz miasta i gminy Jawornik Polski ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe. Zostało wprowadzone w związku z zagrożeniem zalewania budynków wodami spływającymi z wzniesień i wylania wody z Mleczki i jej dopływów.
We wtorek najtrudniejsza sytuacja panowała w powiatach tarnobrzeskim i dębickim. Strażacy głównie usuwali skutki silnego wiatru. Załogi przeprowadziły ponad 200 interwencji, w tym 52 związanych z zabezpieczaniem uszkodzonych dachów. Nikt nie został ranny.
Lubelszczyzna bez prądu
Według stanu na godz. 8 rano zasilania energię elektryczną nie miało około 2 tys. obiorców w powiecie chełmskim, głównie w gminach Sawin i Wierzbica - poinformowała Anna Sierkowska-Szuper z PGE Dystrybucja. Poza tym w różnych miejscach m.in. w gminach Fajsławice, Piaski, Rybczewicze. W sumie bez prądu było około 500 odbiorców.
- Awarie spowodowane głównie powalonymi na linie gałęziami są usuwane na bieżąco - dodała Sierkowska-Szuper.
Gwałtowane burze silnym wiatrem i ulewnymi deszczami przeszły przez Lubelszczyznę we wtorek wieczorem i w nocy z wtorku na środę. "Strażacy w sumie interweniowali ponad 600 razy. Zgłoszenia jeszcze spływają" - powiedział mł. bryg. Michał Falandysz z komendy wojewódzkiej straży pożarnej w Lublinie.
W 370 przypadkach strażacy usuwali połamane gałęzie i konary ze szlaków komunikacyjnych. W powiecie ryckim na drodze z powiatowej między Nowodworem a Grabowem Ryckim drzewo przewróciło się na samochód osobowy. "Kobieta z auta z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala" - podała rycka policja na portalu społecznościowym.
Silny wiar zerwał linie energetyczne w 16 miejscach. Falandysz powiedział, że w trzech miejscach - w powiatach, łukowskim, hrubieszowskim i zamojskim - od wyładowań atmosferycznych doszło do pożarów na budynkach gospodarczych.
Strażacy 64 razy wyjeżdżali do wypompowywania wody z piwnic i posesji. Zabezpieczali uszkodzone połacie dachowe na 71 budynkach mieszkalnych na 69 budynkach gospodarczych.
Utrudnienia na Pomorzu
- W środę rano w województwie pomorskim ponad 4 tys. odbiorców nie miało prądu - przekazał rzecznik Energa Operator Grzegorz Baran. Wyjaśnił, że dotyczy to głównie powiatu tczewskiego i starogardzkiego. We wtorek wieczorem, po przejściu frontu burzowego z intensywnymi opadami deszczu i z silnym wiatrem prądu, w regionie nie miało 17 tys. odbiorców.
Dyżurny stanowiska kierowania Komendanta Wojewódzkiego PSP w Gdańsku poinformował, że od wtorku do środy w woj. pomorskim strażacy interweniowali 1235 razy. Większość interwencji polegała na usuwania połamanych konarów drzew i skutków podtopień.
Najwięcej zgłoszeń było w powiatach wejherowskim - 165, kwidzyńskim - 124 i w Gdyni - 121.
W Kościerzynie (woj. pomorskie) po przejściu burzy zalane zostały między innymi ulice Norwida i Kowalska. Na nagraniach widać, jak samochody z trudem pokonują wodę.
Na skutek nawałnicy zalany został dworzec główny w Gdyni - woda sięgała tam kostek. W mieście doszło również do przewrócenia się drzewa na budynek przedszkola. W momencie zdarzenia nikogo nie było w budynku, a na czas usuwania drzewa dzieci zostały przeniesione w bezpieczne miejsce.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Powalone drzewa, podtopione ulice. Trójmiasto dotknięte skutkami nawałnicy
W Gdyni i Sopocie w środę obowiązuje zakaz wstępu do określonych fragmentów parków, gdzie mogą wciąż leżeć połamane konary. Jedno z uszkodzonych drzew przy skrzyżowaniu ulicy Harcerskiej z aleją Zwycięstwa w Gdyni uszkodziło trakcję trolejbusową. Rażony prądem został pracownik, który usuwał skutki tego zdarzenia.
Poszkodowana została również druhna OSP w Cyganach w powiecie kwidzyńskim. Na kobietę, w trakcie pracy, spadł konar drzewa. Z urazem m.in. pleców została przetransportowana do szpitala.
Ranni na Warmii i Mazurach
Od wtorkowego popołudnia do wieczora strażacy na Warmii i Mazurach otrzymali około 560 zgłoszeń związanych ze zdarzeniami atmosferycznymi.
Jak przekazał dyżurny straży pożarnej, dwie osoby zostały ranne. W Wilkasach koło Giżycka rowerzystka w wieku ok. 60 lat została przygnieciona przez drzewo. Nieprzytomnej kobiecie udzielono pomocy medycznej i przetransportowano ją karetką do szpitala. W Olsztynie przy ul. Jagiełły złamana gałąź spadła na przechodzącego mężczyznę, który z obrażeniami nóg trafił do szpitala.
W Gryźlinach pod Olsztynem w jednym z gospodarstw zawaliła się część ściany szczytowej w budynku. W powiecie szczycieńskim doszło do uszkodzenia budynku mieszkalnego. W powiecie mrągowskim powalone przez wichurę drzewo zablokowało drogę krajową nr 16. Połamane drzewa i konary spadały na chodniki, drogi powiatowe i gminne. W powiecie nowomiejskim w skutek obfitych opadów deszczu zalane zostały drogi.
Według służb wojewody w środę rano prądu nie miało ok. 10 tys. odbiorców w województwie warmińsko-mazurskim, m.in. w powiatach mrągowskim, piskim, giżyckim i kętrzyńskim. W szczytowym momencie, we wtorek późnym wieczorem bez zasilania było ok. 21 tys. Odbiorców w regionie. "Energetycy pracowali całą noc i pracują dalej, sukcesywnie usuwając awarie" - przekazał dyżurny wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego.
Gwałtowna aura w Małopolsce
Przez Małopolskę we wtorek po południu przeszedł front burzowy. Do godziny 18 małopolscy strażacy odnotowali 558 interwencji - najwięcej w powiatach krakowskim, tarnowskim i wielickim. Tylko w Krakowie strażacy byli wzywani ponad 200 razy, głównie do usuwania powalonych drzew i połamanych gałęzi.
- Do groźnych zdarzeń doszło w Suchej Beskidzkiej, gdzie na jadący samochód przewróciło się drzewo. Na szczęście dwie podróżujące nim osoby nie doznały poważnych obrażeń, a przypadkowi świadkowie pomogli im wyjść z pojazdu. Również w Suchej Beskidzkiej na kilka budynków przewróciły się drzewa, ale nie doszło do zniszczeń - powiedział rzecznik małopolskiej straży pożarnej mł. kpt. mgr Hubert Ciepły.
Nawałnica zaczęła się na południu Małopolski ok. godz. 13. Przeszła przez Podhale w kierunku północnym i około godziny 16 dotarła do Krakowa. W Nowym Targu z bloku mieszkalnego przy ul. Szaflarskiej silny podmuch wiatru zerwała poszycie dachowe.
We wtorek nad Małopolską zawisł wał szkwałowy. Zjawisko to, nazywane też wałem chmurowym lub chmurą szelfową, pojawia się na niebie, zwiastując nadejście burzy.
Na trasie z Krakowa do Zakopanego, nazywanej potocznie Zakopianką, sypał grad i padał deszcz. Warunki atmosferyczne znacznie ograniczały widoczność poruszającym się po drodze osobom.
Na drogę prowadzącą z Gołczy w kierunku Rzeżuśni spadło drzewo.
Gwałtowna burza przetoczyła się przez Nowy Targ. Spowodowała, że doszło tam do zalania posesji.
Grzmiało i padało też w Tatrach. Wiało tak mocno, że kołysało drzewami na wszystkie strony, co widać na poniższym nagraniu. Burza, która przeszła przez okolicę, trwała około 20 minut.
Drzewa spadały na drogi
Jak przed godziną 17 poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na drodze krajowej nr 78, w miejscowości Przededworze na odcinku Jędrzejów - Chmielnik drzewo przewróciło się na jezdnię, całkowicie blokując ruch. Podobna sytuacja wydarzyła się na drodze krajowej nr 73 w miejscowości Celiny na odcinku Kielce - Busko-Zdrój. W obu miejscach ruch przywrócono przed godz. 18.
Na drodze krajowej numer 16, na odcinku Grudziądz - Iława w miejscowości Rogóźno-Zamek w woj. kujawsko-pomorskim, utrudnienia związane z tym, że drzewo złamało się i spadło na drogę, miały potrwać do godziny 18.30.
Dolny Śląsk. Gradobicie nad S8
"Parę minut po 12 nad Wrocławiem przeszło gradobicie. Trasa S8 stanęła w miejscu, ponieważ nic nie było widać" - napisał na Kontakt 24 użytkownik o nicku Witek.
Jak poinformował nas dyżurny z Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku jak dotąd przeprowadzono 60 interwencji związanych z pogodą. Większość dotyczyła wiatrołomów.
Załamanie pogody na waszych zdjęciach i filmach
O załamaniu pogody w kujawsko-pomorskim Rypinie poinformował nas Szczepanek.
A tak prezentowało się gradobicie w śląskim Skrzyszowie na nagraniu, które udostępnił nam grape.
Nad miastem Szydłowiec (woj. mazowieckie) zawisły ciemne, burzowe chmury.
W Celinowie (woj. mazowieckie) sypnęło gradem.
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Martyna/Kontakt24