Zanieczyszczenia powietrza zwykliśmy utożsamiać przede wszystkim ze smogiem, od jakiegoś czasu uważanym w Polsce za wroga numer jeden. Okazuje się jednak, że nawet w domowym powietrzu spotkać można sporo substancji szkodliwych dla ludzkiego zdrowia. Wiele z nich kryje się w klejach, farbach czy lakierach (znajdujących się w dywanach, wykładzinach i materiałach budowlanych), a także w dezodorantach czy… w środkach używanych do odstraszania moli.
Formaldehyd i lotne produkty procesu spalania
Toksyczny formaldehyd - obniżający odporność, uszkadzający wątrobę, serce i płuca - znajdziemy przede wszystkim w nowych meblach, szczególnie takich, które wykonane zostały ze sklejki. Część uczonych upatruje w nim czynnika zwiększającego częstotliwość występowania wad rozwojowych płodu. Urządzając mieszkanie, powinniśmy je zatem systematycznie wietrzyć, pozbywając się z niego w ten sposób potencjalnie rakotwórczego formaldehydu i innych lotnych związków organicznych uwalnianych przez meble w ciągu pierwszych dni (a czasem tygodni) użytkowania.
Nie mniej istotnym źródłem zanieczyszczeń okazuje się także niezupełne spalanie paliw, do którego dochodzi podczas palenia w kominku, czy wskutek niewłaściwego palenia w piecu centralnego ogrzewania (o ile zasilany jest węglem lub innymi paliwami stałymi). Proces niezupełnego spalania paliw prowadzi do wytworzenia toksycznych dla ludzkiego organizmu tlenków węgla, azotu czy siarki oraz węglowodorów organicznych znanych z negatywnego wpływu na drogi oddechowe, układ nerwowy i układ krwionośny. Substancje powstające w czasie wspomnianego procesu mogą się przyczyniać m.in. do osłabienia pamięci, obniżenia nastroju i upośledzenia sprawności psychomotorycznej. U mężczyzn mogą nawet wywoływać impotencję.
Remont - źródło zanieczyszczeń?
Źródłem groźnych zanieczyszczeń mogą się też okazać prace remontowo-budowlane. Towarzyszące im wysokie zapylenie poważnie podrażnia drogi oddechowe, wywołując nie tylko duszności lub alergie, ale też przyczyniając się do występowania tzw. nadreaktywności oskrzelowej, czyli przypadłości objawiającej się świszczącym oddechem i napadowymi, niekontrolowanymi atakami kaszlu (z tego powodu nadreaktywność oskrzeli, skutkująca ich nadwrażliwością na bodźce, bywa mylona z astmą).
Remontując mieszkanie, powinniśmy je zatem systematycznie wietrzyć, usuwając z niego w ten sposób przynajmniej część pyłów budowlanych, które - zwłaszcza w przypadku osób zawodowo związanych z branżą - w dłuższym okresie mogą doprowadzić do pojawienia się niebezpiecznych chorób układu krążenia i układu oddechowego, w tym zwłaszcza rozedmy, a nawet pylicy płuc.
Niepozorne mykotoksyny… i życie z palaczem
W ciepłym, a do tego wilgotnym domowym środowisku rozwijają się także grzyby, pleśnie oraz mykotoksyny wytwarzane przez niektóre gatunki grzybów (wiele mówi się ostatnio o ich rakotwórczym i mutagennym działaniu). Namnażają się one nie tylko w śmieciach (odpadach organicznych), czy w psujących się produktach spożywczych, ale również w budynkach i pomieszczeniach, gdzie temperatura wynosi od 20 do 25 stopni Celsjusza.
Równie groźne dla naszego zdrowia bywają roztocza, bakterie i alergeny odzwierzęce, które mogą się okazać szczególnie niebezpieczne w przypadku osób cierpiących na przewlekłe choroby układu oddechowego. W niektórych przypadkach prowadzą do napadów astmy i alergii, wywołując także stany zapalne oskrzeli.
Jakości domowego powietrza nie służy też palenie papierosów i innych wyrobów tytoniowych. Dym tytoniowy znany jest przecież ze swoich toksycznych, rakotwórczych i teratogennych (czyli uszkadzających płody) właściwości. W dłuższej perspektywie może się zatem przyczyniać do rozwoju chorób układu oddechowego (obniżając ogólną wydolność narządów wchodzących w jego skład), czy wielu często występujących nowotworów. Nie można przy tym zapominać, że substancje znajdujące się w dymie tytoniowym z łatwością akumulują się w tkaninach, ubraniach, dywanach czy obiciach tapicerskich. Również w tej postaci są w stanie podrażniać drogi oddechowe i układ odpornościowy.
Zadbaj o powietrze w swoim domu
Z zanieczyszczeniami obecnymi w domowym powietrzu możemy walczyć na różne sposoby: montując w oknach specjalne ramki (zatrzymują do 95 procent pyłów zawieszonych w wolnym powietrzu i pozwalają faktycznie przewietrzyć pomieszczenie) czy nawiewniki antysmogowe montowane w miejscu tradycyjnych nawiewników (chwali się je za 90-procentową skuteczność w usuwaniu smogu). Zalecany może być także zakup roślin pochłaniających smog i aerozole atmosferyczne - na przykład daktylowców i fikusów - cenionych ze względu na ich znakomite, filtracyjne właściwości. Są one w stanie wychwytywać wiele lotnych związków organicznych: benzen (występuje w kleju i dymie tytoniowym), amoniak (jest składnikiem płynu do mycia podłóg), trichloroetylen (z jego użyciem produkuje się farby, lakiery i kleje) czy formaldehyd (znajdujący się w meblach czy panelach).
Dobrym rozwiązaniem będzie także inwestycja w nowoczesny, mechaniczny oczyszczacz powietrza wyposażony w odpowiednio zaprojektowany system filtrów oraz precyzyjny czujnik zanieczyszczeń. Na uwagę zasługują na przykład oczyszczacze powietrza Philips Dual Scan. Wyposażone są w trójstopniowy system filtracji i podwójny, inteligentny czujnik sprawdzający jakość powietrza 1000 razy na sekundę. Dzięki zastosowaniu filtra wstępnego, HEPA i węglowego zdolne są usuwać cząsteczki nawet 800 razy mniejsze od cząsteczek wchodzących w skład smogu, eliminując aż 99,97 proc. cząsteczek o wielkości od 0,003 μm, czyli mniejszych niż najmniejszy znany wirus1. Oznacza to, że są w stanie wychwycić z powietrza cząsteczki smogu o różnej wielkości (PM2.5 i mniejsze), ale także grzyby, pleśnie, wirusy, bakterie, gazy, lotne związki organiczne, pyłki roślin, alergeny roztoczy, kurz, złuszczony naskórek i sierść zwierząt domowych.
Nie ma wątpliwości, że jeśli przystąpimy do walki ze smogiem i zanieczyszczeniami powietrza w domu, jego jakość poprawi się odczuwalnie, co przyczyni się błyskawicznie do poprawy naszego zdrowia, snu i samopoczucia.
1.Badanie przeprowadzone w maju 2019 r. przez IUTA zgodnie z normą DIN71460-1 przy zastosowaniu aerozolu NaCl
Artykuł powstał we współpracy z marką Philips.
Źródło zdjęcia głównego: Philips