"Dach sąsiada rozbił nasze trzy okna". Siła cyklonu Debbie przeraża

Cyklon Debbie, który zaatakował wybrzeże Australii, pozostawił po sobie wiele zniszczeń i ponad 40 tysięcy ludzi bez prądu.

Żywioł uderzył we wtorek w ląd w okolicach miejscowości Bowen i Airlie Beach. Wcześniej dotarł do popularnych wśród turystów wysp Whitsunday i Hamilton u wybrzeży stanu Queensland. Ewakuowano stamtąd tysiące ludzi.

Cyklonowi towarzyszyły ulewne deszcze i silny wiatr, w porywach osiągający 270 km/h.

"Pierwszy raz w życiu zniszczenia są takie poważne"

Mieszkanka Proserpine w Queensland, Sue, jest przerażona tym, co stało się z jej domem.

- Dach sąsiada rozbił nasze trzy okna - relacjonowała.

Dodała, że podczas gdy cały dom się trząsł, a dookoła było słychać odgłosy tłukących się rzeczy, schowała się z mężem w łazience. - Byłam w najlepszym miejscu, ale to nie znaczy, że czułam się bezpieczna - powiedziała. Jak wspomniała - mieszkając w tym regionie przez wiele lat doświadczyła wielu cyklonów, ale ten był najbardziej przerażający.

- Przeszłam przez cyklon Ada, kiedy byłam nastolatką, był naprawdę groźny. Mieszkam tu od wielu lat, ale pierwszy raz w życiu widzę tak poważne zniszczenia. Bardzo mnie to martwi - zaznaczyła.

Mieszkańcy pozbawieni prądu

Tysiące domów leżących wzdłuż wybrzeży Whitsunday w północnej części stanu Queensland zostało odciętych od prądu. Gail Harvey, długoletnia mieszkanka tego regionu, określa cyklon Debbie jako "przerażający". - Przez 30 lat na wyspie Hamilton przeżyłam wiele cyklonów. Jednego roku mieliśmy ich nawet pięć. Jeden po drugim. W ostatnich latach były one poważne, ale tym razem ten nie chce dać za wygraną - opisywała.

- Wiatr był szalony, nie byliśmy w stanie nic zobaczyć - dodaje inna mieszkanka Eva Martinez.

Wyrwany znak i latający gruz

Jak relacjonował obecny w miejscowości Bowen reporter australijskiej telewizji ABC Josh Bavas, drzewa łamały się, a rośliny i gruz latały po ulicach. - Gdy przed motelem zobaczyliśmy wyrwany z betonu znak drogowy, podjęliśmy decyzję, że zostajemy w środku - mówił. - W motelu drzwi i okna trzeszczały jakby ktoś chciał wejść do środka - porównał. Wspomniał, że nawet duże samochody z napędem na cztery koła bujały się pod wpływem silnego wiatru.

Zobacz także relację Polki mieszkającej w stanie Queensland

Autor: agr/map / Źródło: abc.net.au

Czytaj także: