Czy można wygrać z komarami? Nie

Komary zaczynają atakować
Komary zaczynają atakować
Nie ma metody, która pozwalałaby w pełni zwalczyć komary - twierdzą naukowcy. To przykra wiadomość zwłaszcza dla tych, którzy w tym sezonie zdążyli już odczuć negatywny wpływ tych owadów. I jeszcze gorsza dla wszystkich, którzy ten wpływ dopiero odczują.

O walce z komarami debatowali we wtorek na konferencji w woj. zachodniopomorskim wybitni polscy entomolodzy i przedstawiciele gmin, w których komarowy problem jest niezwykle uciążliwy: Międzyzdroje, Świnoujście i niemiecka Heringsdorf.

- Dobór metod zwalczania komarów nie jest wcale prosty. Zależy od gatunku komarów, stadium ich rozwoju na danym obszarze. Walka bronią biologiczną przynosi efekty w przypadku larw komarów. Preparaty chemiczne to natomiast sposób walki z dorosłymi już osobnikami - wyjaśniał prof. Stanisław Ignatowicz z Katedry Entomologii Stosowanej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Zamiast komarów padły pszczoły

Preparaty chemiczne stosowane w dużej ilości mogą przynieść skutki uboczne. W 2010 r. w Bieczu intensywne użycie środków chemicznych do walki z komarami zabiło 400 pszczelich rodzin. Komary mogą ponadto uodpornić się na stosowane preparaty.

Wszędzie ich pełno

Komary szybko się rozwijają i adaptują do różnych warunków, zarówno naturalnych, jak i stworzonych przez człowieka. Owady te również szybko się rozmnażają, nie tylko w stałych akwenach czy na podmokłych terenach, ale również w oczkach wodnych, rowach melioracyjnych a nawet rynnach.

Naukowcy przekonują, że w walce z komarami warto wykorzystywać ich naturalnych wrogów m.in. ryby, płazy, ptaki, ważki, nietoperze.

Miliony na walkę z komarami

Sukces w zwalczaniu komarów zależy w znacznej mierze od pieniędzy, jakie wydaje się na walkę. W jednym z rejonów Bawarii, wzdłuż rzeki Ren, co roku gminy wydają na ten cel w sumie 2,4 mln euro.

W kiepskiej sytuacji są mieszkańcy Świnoujścia. Miasto położone jest na wyspach otoczonych wodą, w otulinie Wolińskiego Parku Narodowego, gdzie nie prowadzi się walki z komarami.

- U nas odkomarzane są tylko tereny miejskie, ewentualnie osoby prywatne wynajmują specjalistyczne firmy. Tymczasem wokół mamy dużo lasów, w których nadleśnictwo nic nie robi w tym kierunku, i mamy dużo akwenów wodnych - mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy Świnoujścia.

Miesięcznie w sezonie letnim gmina przeznacza na walkę z komarami cel blisko 39 tys. złotych.

Z kolei władze niemieckiej gminy Heringsdorf, która sąsiaduje ze Świnoujściem, w ogóle nie przeprowadzają odkomarzania na swoim terenie. Kto chce, stosuje je na własną rękę.

Odporne na trudne warunki klimatyczne

Na świecie istnieje ponad 3,5 tys. gatunków komarów. W Europie jest ich ponad 100, a w samej Polsce 47. W Świnoujściu żyją głównie komary rodzaju Aedes. Owady te mają dużą zdolność do migracji. Przy sprzyjającym wietrze potrafią w ciągu doby pokonać 20 km. Poza tym wytwarzają jaja oporne na wysychanie.

Autor: mm/ŁUD / Źródło: PAP

Czytaj także: