Tysiące połamanych drzew, 45 tys. hektarów zniszczonych lasów, kilometry zerwanych linii telefonicznych i wysokiego napięcia. Największa klęska w historii powojennego leśnictwa. Minęło 10 lat od huraganu, który zniszczył ogromną część Puszczy Piskiej. Jak sytuacja wygląda dziś?
4 lipca 2002 nad Mazurami przeszedł huragan, który zniszczył 45 tys. hektarów lasów. Wiatr niszczący Puszczę Piską osiągał momentami prędkość 170 km/h.
Spustoszenia jakie żywioł spowodował w 16 nadleśnictwach, to największa klęska w powojennej historii polskiego leśnictwa. Oprócz lasów zniszczeniu uległo ponad 700 budynków, kilkanaście kilometrów linii energetycznych i telefonicznych. Rannych zostało kilkanaście osób.
"Jak w kotle"
Były nadleśniczy Nadleśnictwa Pisz, Władysław Czajka, doskonale pamięta tamten dzień. - Burza zamieniła się w szkwał, który łamał drzewa. Ten wał wodny przeszedł na długości około 130 kilometrów i na szerokości 12 kilometrów. Przez 15 minut żywioł zniszczył 12 tys. hektarów drzewostanu. Połamane drzewa zablokowały drogi. Znaleźliśmy się z moimi pracownikami w kotle - wspomina.
Wielka akcja
Po przejściu huraganu nastąpiła mobilizacja wszystkich możliwych służb i leśników. Po wstępnym usunięciu powalonych drzew, zaczęto odbudowywać drzewostan. Z lasu trzeba było uprzątnąć ok. 2,7 mln metrów sześć. drewna.
Przy usuwaniu skutków kataklizmu pracowało blisko tysiąc ciągników i prawie 4 tys. ludzi. Pracy było tak dużo, że białostockim leśnikom pomagali ich koledzy z sąsiednich dyrekcji. Dzięki tej bezprecedensowej mobilizacji i pracy od świtu do zmierzchu zasadnicza część zniszczonych obszarów leśnych została uprzątnięta.
26 milionów sadzonek
- Jak tylko umilkły piły, przyszedł czas na najważniejsze prace czyli odnowienie lasów - mówi leśniczy Leśnictwa Lisie Jamy, Roman Leniec.
Było to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. - Rocznie sadziliśmy około 500 hektarów, w sumie posadziliśmy 26 milionów sadzonek, odnowiliśmy 4 tys. hektarów terenów poszkodowanych huraganem - wspomina.
"Las Szast"
Nie wszystkie zniszczenia usunięto. Do dziś jest wydzielony fragment lasu, którego nikt nie tknął. Teren, na którym pozostawiono wszystkie połamane i przewrócone przez huragan drzewa, nazwano "Las Szast".
Odnowienie lasu w tym miejscu następuje wyłącznie w sposób naturalny. Dlatego Las Ochronny Szast jest obiektem unikalnym w skali kraju. Prowadzone są tu stałe prace badawcze. Można się po nim poruszać wyłącznie pieszo lub rowerem, po wyznaczonych szlakach. Nie wolno stąd zabierać żadnego materiału przyrodniczego.
Autor: adsz/rs / Źródło: TVN Meteo