37-letnia Polka zginęła w katalońskim Lloret da Mar, porwana przez wysoką falę podczas jednej z silnych burz, które przeszła w nocy z czwartku na piątek przez północ Hiszpanii. Trwają poszukiwania Francuza, który zaginął w czwartek podczas wędkowania. Gwałtowne burze z ulewami, wichurami i wysoką falą prognozowane są do niedzieli.
37-letnia Polka poniosła śmierć w nocy z czwartku na piątek, gdy w czasie spaceru wzdłuż plaży w miejscowości Lloret da Mar w Katalonii została porwana przez wysoką falę. Jak poinformowały służby bezpieczeństwa, ratownicy odnaleźli ciało kobiety, która została zidentyfikowana dzięki ubraniu i biżuterii. Ciało Polki znaleziono w Blanes, dziewięć kilometrów od miejsca wypadku.
Burze do niedzieli
Trwają poszukiwania młodego Francuza, który zaginął w czwartek w Roses. - W skalistej okolicy udał się na wędkowanie i do tej pory nie wrócił - podały służby. W sąsiadującą z Katalonią Aragonii burza spowodowała w piątek podtopienia w Saragossie.
Obrona cywilna w Katalonii pozostaje w stanie alertu w związku z prognozami, które przewidują, że gwałtowne burze będą wystepować do niedzieli. Ulewom towarzyszą wichury, a wysokość fal na morzu sięga 2,5 m.
Autor: js/mj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EFE