250 kg gipsu dziennie zużywają zakopiańscy lekarze, by ratować połamane kończyny narciarzy i snowboardzistów. A tych jest coraz więcej. W tym tygodniu ferie zimowe w górach spędzają dzieci i młodzież z sześciu województw.
- W tym roku podczas ferii jest wyjątkowo dużo urazów - relacjonuje z Zakopanego reporter TVN24, Leszek Kabłak.
Lekarze notują dziennie średnio 150 pacjentów spoza województwa małopolskiego. Główne urazy to złamania.
- Lekarze zużywają na nie 250 kg gipsu - dodaje reporter.
Pełne szpitale po 16:00
Zimą lekarze ze szpitalnego oddziału ratunkowego w Zakopanem notują o 30 proc. więcej przypadków.
Największy tłok na szpitalnych korytarzach jest po godzinie 16:00, kiedy do Zakopanego zwożeni są poszkodowani narciarze z innych miejscowści m.in. Witowa i Białki Tatrzańskiej.
"Łatwo przypiąć narty, trudniej zahamować"
Najgorsze upadki i najcięższe urazy to te na oślej łączce.
- Przy małej prędkości i małym nachyleniu stoku mamy do czynienia z największym dociśnięciem grawitacyjnym - tłumaczy Kabłak. Dlatego też najpoważniejsze urazy mają narciarze początkujący.
Bezpieczna jazda
Urazów jest wyjątkowo dużo w tym roku, choć narciarze bardziej dbają o zabezpieczenie się przed nimi.
- Dzieci, młodzież i wielu dorosłych jeździ w kaskach - mówi reporter TVN24. Zgodnie z prawem, od początku roku obowiązek jazdy w kasku dotyczy wszystkich osób poniżej 16 roku życia.
Zakopiańscy lekarze w tym sezonie notują o wiele mniej urazów głowy niż w latach poprzednich, a te w kontekście zagrożenia życia są najbardziej niebezpieczne.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: tvn24