Pies uratowany z morskiego kontenera. Spędził w nim co najmniej tydzień

Connie the container dog
Suczka Connie była uwięziona w kontenerze morskim przez "co najmniej tydzień"
Źródło: U.S. Coast Guard Heartland
Amerykańska straż przybrzeżna uratowała psa uwięzionego w jednym z morskich kontenerów znajdujących się w porcie w Teksasie. Zwierzę spędziło w zamknięciu co najmniej tydzień, zanim, zupełnie przez przypadek, usłyszano jego szczekanie.

W środę Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych z siedzibą w Nowym Orleanie poinformowała, że jej funkcjonariusze "w nieoczekiwany sposób uratowali życie". Podczas "losowego wybierania spośród tysięcy" kontenerów morskich przeznaczonych do inspekcji w porcie na terenie Teksasu usłyszeli nagle "szczekanie i drapanie".

Po namierzeniu kontenera, z którego pochodziły dźwięki, i otwarciu go, okazało się, że wewnątrz znajdował się żywy pies. "Ta urocza suczka była uwięziona w kontenerze przez co najmniej tydzień, była zmęczona, głodna i bardzo szczęśliwa, widząc ratowników" - czytamy we wpisie.

Connie, jak nazwano suczkę, dostała wodę, po czym została przewieziona do schroniska dla zwierząt w Pasadenie. "Cała i zdrowa" - podkreśliła straż przybrzeżna.

ZOBACZ TEŻ: Ponad 200 koni i krów utknęło na wyspie

Pies do adopcji

Schronisko w Pasadenie następnego dnia opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcia Connie, prosząc o kontakt osoby zainteresowane adopcją zwierzęcia. Niedługo później Forever Changed Animal Rescue (FCAR), organizacja zajmująca się ratowaniem zwierząt ze schronisk, poinformowała na Facebooku, że suczka znalazła się pod jej opieką.

"Zapewnimy jej niesamowity dom, na który tak bardzo zasługuje" - przekazała FCAR, dodając, że Connie ma "niewielką niedowagę" oraz cierpi na dirofilariozę, czyli chorobę wywoływaną przez podskórne nicienie.

Pies uwięziony w kontenerze

Urzędnicy cytowani przez portal NBC News przekazali, że "nie są pewni", skąd pochodzi kontener, w którym uwięziona była Connie. Wskazali jednak, że był on wypełniony zezłomowanymi pojazdami, które prawdopodobnie miały zostać sprzedane na części za granicą.

Starszy bosman Corinne Zilnicki stwierdziła, że ​​Connie najprawdopodobniej znajdowała się w jednym z samochodów na złomowisku, który został przeniesiony do kontenera. Zilnicki dodała, że jeśli to prawda, "najprawdopodobniej minąłby kolejny tydzień, zanim Connie dotarłaby statkiem towarowym w miejsce, do którego zmierzała".

ZOBACZ TEŻ: Żołnierze uratowali psa, który wpadł do studni na poligonie

Czytaj także: