"Nad Polską przechodzi front atmosferyczny" - tak swą popołudniową pogodową informację "na żywo" na antenie TVN24 rozpoczął prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski. Co to może w praktyce oznaczać, już wkrótce przekonał się on sam - i jego parasol. Z każdą chwilą robiło się bardziej dramatycznie. Tym bardziej, że prezenter nadawał z dachu budynku.
"Aktywna strefa pogodowa", o której opowiadał na antenie TVN24 Tomasz Wasilewski, przechodziła wówczas niedaleko Warszawy. W mieście burzy nie było - strefa burzowa znajdowała się na północ od stolicy - ale padał ulewny deszcz i nasilał się wiatr. Doświadczył tego sam prezenter tvnmeteo.pl, który z każdą chwilą miał coraz większe kłopoty z rozłożonym, wyginającym się parasolem. Wiatr intensywnie dmuchał też w mikrofon, a na urządzenie spadały coraz mocniejsze krople deszczu, co zagłuszało przekazywane przez Wasilewskiego informacje.
Tomasz Wasilewski i jego parasol kontra wiatr
- Głównym zagrożeniem w czasie burz, oprócz oczywiście samych piorunów, są porywy wiatru, do 70 kilometrów na godzinę - powiedział w pewnej chwili prezenter. Na silniejszy podmuch nie trzeba było długo czekać. Już wkrótce wiatr zaczął szarpać parasolem i połami marynarki Tomasza Wasilewskiego. Informacje o tym, że kolejny dzień w pogodzie zapowiada się spokojniej, trzeba było przerwać.
- Tomku, drogi Tomku, postawmy tu kropkę, bo boję się, że cię dosłownie zdmuchnie ta wichura - popłynęła dobra rada ze studia TVN24. - No dzieje się, naprawdę dzieje się w pogodzie - skomentowała na koniec Anna Jędrzejowska.
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24