Skandal może znacząco zaszkodzić mu w staraniach o nominację w wyborach prezydenckich w USA. Jeszcze przed debatą przewodził w sondażach kandydatów Partii Republikańskiej.
"Krew wypływa z niej wszędzie"
Donald Trump starł się w trakcie debaty republikańskich kandydatów z prowadzącą program dziennikarką Fox News Megyn Kelly. Kelly zapytała go, dlaczego Amerykanie mieliby wybrać na prezydenta kogoś, kto nazwał kobiety "grubymi świniami, psami, niechlujami i odrażającymi zwierzętami".
- Widzicie, krew wypływała jej z oczu, krew wypływała z niej wszędzie - odpowiedział milioner, co zrozumiano jako sugestię, że prowadząca akurat ma okres.
Po tej wypowiedzi Trump został skreślony z listy mówców na ważnym spotkaniu konserwatywnych działaczy w Atlancie, które w sobotni wieczór odbyło się z inicjatywy organizacji Red State. Jak tłumaczył jego organizator, nie chciał „kogoś, kto słysząc konfrontacyjne pytanie od kobiety, będzie tłumaczył je hormonami".
Trump wini polityczną poprawność
Sztab Donalda Trumpa w wydanym oświadczeniu poinformował, że używając słów „krew wypływa z niej wszędzie” miał on na myśli, że wypływa jej z nosa. Podkreślono też, że tylko dewianci mogliby zrozumieć te słowa inaczej. Później poinformowano, że zwolniony został główny doradca polityczny Trumpa - to już druga taka dymisja w ciągu tygodnia.
Na koncie społecznościowym milionera ukazał się komentarz, w którym atakował on wymóg „politycznej poprawności”. „Jest tylu politycznie poprawnych głupców w naszym kraju (…). Musimy wszyscy wrócić do pracy i przestać marnować czas i energię na nonsensy!” - napisał.
Kontrkandydaci bez litości
Na Donaldzie Trumpie nie zostawili jednak suchej nitki jego polityczni rywale z partii republikańskiej. - Już dość z Trumpem. Lepiej, by nasza partia ryzykowała porażkę bez niego, niż próbowała zwyciężyć z nim - powiedział Lindsey Graham, senator z Karoliny Południowej.
Z kolei republikański kontrkandydat milionera w wyborach Jeb Bush podkreślił, że trudne pytania w trakcie debaty były niczym, w porównaniu do wyzwań, jakie będą stały przed przyszłym prezydentem. - Myślisz, że to było ciężkie? A co powiesz na radzenie sobie z Władimirem Putinem? A co powiesz na radzenie sobie z wyzwaniami gospodarczymi naszego kraju? To jest nic - powiedział, nie wymieniając jednak Trumpa ani razu z nazwiska.
Autor: mm//plw / Źródło: Reuters, BBC