Z konta słupskiego PCK zniknęły pieniądze ze zbiórek na leczenie chorego pięciolatka - twierdzi matka dziecka. Z jej obliczeń wynika, że może chodzić nawet o kilkadziesiąt tysięcy. Sprawę już bada policja i prokuratura.
Kiedy Anna Andrukiewicz urodziła w 2009 roku synka, jej radość szybko zastąpiła obawa o zdrowie dziecka. Lekarze nie zostawiali złudzeń: chłopiec cierpi na naczyniaka rozległego.
Szansą za zminimalizowanie naczyniaka była terapia laserowa w Berlinie, jednak na to brakowało środków. Wstępnie szacowano, że potrzeba około 200 tys. zł. Wtedy pani Anna poprosiła o pomoc oddział słupski PCK, który zaczął gromadzić pieniądze na leczenie chłopca.
Teraz mama dziecka twierdzi, że z subkonta placówki zniknęło kilkadziesiąt tysięcy złotych. O sprawie poinformowała policję i prokuraturę.
PCK pod lupą śledczych
To dopiero początek śledztwa, ale do tej pory udało się ustalić, że na leczenie chłopca zebrano ok. 30 tys. zł. Część z tych pieniędzy miała trafić do matki.
- Wpłynęło do nas zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o przywłaszczenie 8 tysięcy złotych. Zbadamy jak działała ta placówka i co się stało z tymi pieniędzmi - mówi Krzysztof Młynarczyk, szef słupskiej prokuratury.
Z kolei policja podkreśla, że to bardzo delikatna sprawa, która będzie wymagała czasu.
- Trzeba sprawdzić wszystkie faktury, rozliczenia,wyciągi z kont - tłumaczy Robert Czerwiński ze słupskiej policji, która zbierała materiał w tej sprawie.
Na razie śledczy przesłuchali pracowników oddziału PCK oraz mamę Piotrusia. Nikt nie usłyszał zarzutów.
Było więcej pieniędzy?
Tymczasem Anna Andrukiewicz, twierdzi, że na subkoncie PCK było znaczniej więcej pieniędzy niż podaje prokuratura. Z jej obliczeń na podstawie wyciągów bankowych wynika, że od 2009 roku zebrano około 60 tys. zł.
- Na zabiegi wykorzystaliśmy około 10 tys. zł. Tymczasem, jak ostatnio upomniałam się o te środki, to nowa kierowniczka PCK poinformowała mnie, że na koncie Piotrusia jest tylko 8 tys. zł. Zdziwiłam się, że tylko tyle. Otrzymałam je, dopiero po nagłośnieniu sprawy - opowiada Andrukiewicz.
"Mam żal do policji"
Nowa kierowniczka PCK jest zbulwersowana tą sprawą. Twierdzi, że pani Anna już od roku wiedziała jaka kwota jest na subkoncie Piotrusia. Próbowała również jej przekazać pieniądze, ale nie mogły się "dograć".
- Dziwi mnie, że akurat teraz ta sprawa wychodzi. Mam żal do policji, która zajmowała się naszym ośrodkiem w związku z nieprawidłowościami za kadencji mojej poprzedniczki. Powinni od razu sprawdzić wszystkie zbiórki - mówi Anna Gliszczyńska, kierowniczka słupskiego PCK.
Gliszczyńska zaznacza, że zależy jej na wyjaśnieniu tej sprawy, ale nie ukrywa, że trudno ustalić jaki był dokładnie stan konta.
- Zastałam tu straszny bałagan w dokumentach. Część materiałów zabezpieczyła też policja. W dodatku w ubiegłym roku zmienialiśmy bank. Już poprosiłam bank o przesłanie wyciągów - dodaje.
Leczenie wciąż trwa
Pani Anna również ma nadzieję, że śledczy dokładnie prześwietlą wszystkie operacje na subkoncie i wyjaśnią, ile ostatecznie było tam środków i co się z nimi działo. Zwłaszcza, że pieniądze wciąż są potrzebne.
- Leczenie Piotrusia trwa. Ostatnio długo nie byliśmy w Berlinie, bo zwyczajnie nie mieliśmy za co. W dodatku stan mojego synka nie zawsze pozwala na podróż. Niestety, naczyniaki mają skłonności do nowotworzenia, czego efektem mogą być później np. narośle - tłumaczy Andrukiewicz.
To nie pierwszy raz
Okazuje się, że to nie pierwsza sprawa ze słupskim PCK w roli głównej. W listopadzie ubiegłego roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie poprzedniej kierowniczki placówki oraz jednego z pracowników.
- W tamtym przypadku postawiliśmy kobiecie zarzut przywłaszczenia mienia powierzonego. Chodziło o 19 tys. 421 zł. Za ten czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Kobieta odpowiada z wolnej stopy - mówi Młynarczyk.
Sprawa toczy się w Sądzie Rejonowym w Słupsku. Odbyło się już kilka rozpraw, ale do tej pory wyrok nie zapadł. Najbliższe posiedzenie sądu jest zaplanowane na 28 maja.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com