Zamordowany w Gdańsku Adam K. 21 marca miał stanąć przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe oskarżony o nielegalny handel bronią. Zginął 6 dni przed rozprawą - dowiedziały się "Fakty" TVN. Tym samym potwierdzają się informacje tvn24.pl, że nazwisko mężczyzny pojawia się w jednym z aktów oskarżenia dotyczącym handlu bronią.
- Mogę potwierdzić, że wobec Adama K. wpłynął akt oskarżenia dotyczący nielegalnego handlu bronią. Proces rozpoczął się w marcu 2012 roku, kolejna rozprawa miała być 21 marca i na tę rozprawę Adam K. miał się stawić - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki.
Jak informowaliśmy wcześniej, w gdańskich prokuraturach - Okręgowej i Apelacyjnej – trwały poszukiwania informacji i starych śledztw, w których mogło pojawić się nazwisko zabitego Adama K.
Takie nazwisko znajduje się w jednym z aktów oskarżenia, które do sądu skierował Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Sprawa dotyczyła handlu bronią - nieoficjalnie dowiedział się Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl.
Barbara Sworobowicz, rzecznik tej prokuratury nie odpowiedziała w piątek na nasze pytania o szczegóły tej sprawy, ani kiedy do sądu trafił akt oskarżenia. Jednak informacje potwierdziliśmy w dwóch źródłach zbliżonych do śledztwa w sprawie czwartkowego mordu.
Prokuratura nie przekazuje informacji
W piatek ok. godz. 15.00 na konferencji prasowej prokuratura wraz z policją nie przekazali żadnych szczegółowych informacji ze śledztwa. Prokuratura Okręgowa przekazała jedynie, że śledztwo prowadzić będzie Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Barbara Sworobowicz z tej prokuratury poprosiła dziennikarzy o wyrozumiałość i czas na działania śledczych. - Sprawa, z jaką mamy do czynienia, jest wyjątkowa. W związku z tym udzielenie szerszych informacji jest w tej chwili niemożliwe - powiedziała.
Strzały w głowę
Oprócz Adama K. zginęła także jego konkubina. Mordercy oddali strzał „z przyłożenia” – prosto w głowę. Najprawdopodobniej zostali zastrzeleni za pomocą pistoletu z tłumikiem. Według nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” dziecko pary zostało zabite kolbą.
W piątek odbyła się sekcja zwłok ofiar przestępstwa. - Niewykluczone, że jeszcze dziś poznamy dokładne przyczyny śmierci. Wstępnie oceniono, że śmierć mogła nastąpić w środę wieczorem, w nocy lub w czwartek rano – informuje Renata Klonowska, szefowa rejonowej prokuratury Gdańsk-Śródmieście.
Doświadczeni funkcjonariusze mówią, że w zbrodni najbardziej szokujące jest to, że mordercy zdecydowali się zabić półtoraroczne dziecko. Tłumaczą, że nawet w świecie gangsterskich porachunków takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko.
Powołano specjalną grupę, apel do świadków
Sprawę zabójstwa przejęła już Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Policja oddelegowała specjalnie do niej grupę osób: - Komendant Wojewódzki powołał specjalną grupę, która zajmie się pracą nad tym zabójstwem - informowała Joanna Kowalik - Kosińska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Funkcjonariusze uruchomili też numer telefonu, na który można zgłaszać wszelkie informacje pomocne w ustaleniu sprawców: 0-800-677-777 lub (58) 32 15 930.
Motywy nieznane
Śledczy ciągle starają się ustalić przyczyny zbrodni. Rozważają jeszcze kilka wersji. Podejrzewają m.in., że mogło chodzić o rabunek, bo mężczyzna był kolekcjonerem broni.
Wykluczono już wersję o zbiorowym samobójstwie, bo na miejscu nie znaleziono pistoletu.
Prokuratura dementowała wcześniej informację, że mogło chodzić o gangsterskie porachunki. Media informowały, że zabity mężczyzna był notowany i dobrze znany policji. Śledczy jednak zaprzeczali: - Jak na razie nie mamy takich informacji - mówi Klonowska - To była normalna rodzina - dodawała. Rodzina wynajmowała mieszkanie przy ulicy Długiej od kilku lat. Zamordowany był antykwariuszem i handlował przede wszystkim bronią.
Są nagrania monitoringu
Śledczy rozważają wersję z rabunkiem, ale zastrzegają, że trudno im ustalić, czy z mieszkania cokolwiek zginęło. Trwał tam remont i panował nieład. Klonowska mówi, że w czasie wstępnych oględzin nie natrafiono na ślady włamania do mieszkania.
Motywy zabójstwa wciąż nie są znane. - Przesłuchiwani są świadkowie. Trudno powiedzieć na tym etapie co mogło być motywem – wyjaśniła prokurator.
Być może więcej uda się ustalić, gdy śledczy rozszyfrują zdjęcia z monitoringu. Wiadomo na pewno, że takie są, ale prokuratorzy nie informują jeszcze, czy ich jakość jest wystarczająco dobra, by można było np. sprawdzić, kto wchodził do klatki.
Niebezpieczne materiały
W piątek rano policja poinformowała, że w pobliżu miejsca morderstwa znaleziono materiały, które mogą być niebepieczne: - Niebezpieczne materiały policjanci znaleźli w garażu kilkanaście metrów od kamienicy, w której wczoraj znaleziono trzy ciała – informowali funkcjonariusze. Udało im się już ustalić, że garaż należał do zamordowanego mężczyzny.
Na wszelki wypadek policja stworzyła na miejscu przestępstwa strefę bezpieczeństwa. Funkcjonariusze ograniczyli dostęp do garaży i odsunęli gapiów na kilkanaście metrów. Na miejscu są już policyjni pirotechnicy, którzy zabezpieczają znalezione materiały. Wiadomo, że w mieszkaniu mężczyzny znaleziono kartony z bronią i amunicją.
Przed godziną 14 saperzy przekazali reporterowi TVN24, że znalezione materiały nie są szczególnie niebezpieczne. Na zdjęciach zrobionych przez operatora TVN24 jednak widać, że w garażu był spory arsenał. Saperzy oceniają jednak, że to głównie złom wojskowy.
Autor: mdo,ws//kv,iga,mtom,tr / Źródło: TVN24 Pomorze, Fakty TVN, PAP