Zakłady karne będą informować policję o wyjściu na wolności pedofili nie tylko listownie, ale także telefaksem. - To sprawdzona forma komunikacji między naszą służbą a policją, dlatego będzie stosowana - tłumaczy mjr Robert Witkowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku.
To konsekwencje sprawy sprzed kilku dni, kiedy to Bartosz K. kilka godzin po opuszczeniu zakładu karnego miał zaatakować i brutalnie zgwałcić 9-latka. Zakład Karny w Sztumie powiadomił policję w Grudziądzu zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli po zakończeniu odbywania kary przez tego skazanego. List dotarł dopiero po 5 dniach.
Policja nie wiedziała, że mężczyzna, który cały wyrok odbywał na specjalnym oddziale, a po opuszczeniu więzienia miał kontynuować terapię, jest już wolny.
Nie tylko list, będzie też telefax
Dyrektor Okręgowej Służby Więziennej w Gdańsku wszczął postępowanie wyjaśniające. Sprawdzane będzie m..in. to czy była możliwość skutecznego i niezwłocznego poinformowania policji o wyjściu na wolność pedofila. Są już pierwsze decyzje w tej kwestii.
- Oprócz tej pisemnej formy przewidzianej przepisami, jesteśmy teraz także zobowiązani do informowania policji telefaksem. Ta forma komunikowania się pomiędzy naszą służbą a policją jest już sprawdzona, w związku z czym będziemy ja wykorzystywać - zapowiada mjr Robert Witkowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku.
Na razie nie jest w ogóle rozważana ewentualna możliwość informowania emailem o wyjściu na wolność byłego więźnia - wtedy policjanci informację o tym, że Bartosz K. opuszcza Zakład Karny dostaliby niemal natychmiast.
Sprawdzą też przebieg resocjalizacji
Kontrola w Zakładzie Karnym w Sztumie obejmować będzie nie tylko sposób informowania policji o wypuszczenia skazanego za pedofilię, ale też procedury dotyczące terapii prowadzonej podczas odbywania kary.
- Trzeba sprawdzić czy na pewno wszystkie procedury związane z resocjalizacją tego mężczyzny zostały zachowane. Mówiąc wprost, trzeba odpowiedzieć na pytanie - czy Bartosz K. był gotowy na opuszczenie zakładu karnego - zaznacza ppłk Jarosław Góra, rzecznik Służby Więziennej.
Zaatakował kilka godzin po wyjściu z więzienia
Bartosz K. w miniony piątek opuścił Zakład Karny w Sztumie, gdzie spędził ponad cztery lata. Był skazany za pedofilię. Kilka godzin później, w Grudziądzu, miał dopuścić się kolejnego przestępstwa na dziecku.
Mężczyzna jest podejrzany o gwałt na 9-letnim chłopcu. Najpierw miał uderzyć dziecko kamieniem w głowę i zgwałcić. Został zatrzymany kilkanaście minut później. Był pijany, miał 1,5 promila alkoholu we krwi.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut gwałtu na małoletnim, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Bartoszowi K. może jednak grozić wyższa kara, bo miał działać w warunkach recydywy.
Nie zgłosił się do ośrodka terapeutycznego
Bartosz K. przebywał na oddziale dla więźniów stwarzających poważne zagrożenie społeczne. Przed zakończeniem kary został objęty opieką kuratorską. Bezpośrednio przed opuszczeniem zakładu karnego został zobowiązany przez kuratora do tego, aby udać się do wskazanego przez sąd ośrodka terapeutycznego. Terapię miał kontynuować także na wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze