Zdaniem władz pomorskiego samorządu decyzja komisarza wyborczego w Gdańsku o utworzeniu obwodów głosowania w wyborach prezydenckich 10 maja w szpitalach, "stwarza ryzyko pojawienia się nowych ognisk zakażenia" w tych placówkach. Samorządowcy poinformowali o złożeniu skarg na to postanowienie do Państwowej Komisji Wyborczej.
- W sytuacji szalejącej epidemii, kiedy robi się wszystko, by ograniczyć przemieszczanie się i kontakty, proponuje się nam, byśmy wszystkie te zasady odrzucili. To jest pomysł tak oderwany od rzeczywistości, że wręcz absurdalny – tak Agnieszka Kapała-Sokalska, członek zarządu województwa pomorskiego, komentuje decyzję komisarza wyborczego w Gdańsku. Wydał on postanowienie o utworzeniu obwodów głosowania na terenie Pomorza – są one także w szpitalach, domach opieki społecznej czy pracowniach rehabilitacyjnych.
"Nie tylko szkodliwe, a niezgodne z prawem"
.Postanowienia komisarza wyborczego w Gdańsku wymienia praktycznie wszystkie szpitale w województwie, w tym również szpitale pod kuratelą marszałka - w Gdańsku, Gdyni, Słupsku, Wejherowie, Kościerzynie, Prabutach, Dzierżążnie i Starogardzie Gdańskim. W każdym z tych miejsc, zgodnie z wytycznymi komisarza wyborczego, miałby powstać w wyborach prezydenckich 10 maja odrębny punkt do głosowania.
– Organizacja punktów wyborczych w szpitalach łamie wszelkie ustanowione dotąd zasady bezpieczeństwa i stwarza ryzyko pojawienia się nowych ognisk zakażenia w szpitalach - mówi Kapała-Sokalska. Jak podkreśla, każdy taki punkt wyborczy wymaga przecież udostępnienia przestrzeni wspólnych, czyli ciągów komunikacyjnych, korytarzy, klatek schodowych, wind dla wszystkich uprawnionych do głosowania oraz dla członków obwodowych komisji wyborczych. I to na cały dzień. - Wymaga też doprowadzenia każdego chorego, który zdecyduje się zagłosować. A przecież od kilku tygodni szpitale robią wszystko, by minimalizować przemieszczanie się chorych i personelu między oddziałami, a także by nie dopuszczać do kontaktu pacjentów z osobami z zewnątrz – dodaje przedstawicielka władz pomorskiego samorządu.
Jak ocenia, postanowienia komisarza są nie tylko szkodliwe, ale niezgodne z prawem. Jak tłumaczy, naruszają prawa Polaków – w tym konstytucyjne prawo do służby zdrowia oraz prawo wyborcze. Dlatego Zarząd regionu zdecydował się w czwartek 9 kwietnia tę decyzję zaskarżyć.
Skargi do PKW
Podobnie zareagowało wielu innych lokalnych polityków – radni i parlamentarzyści z Pomorza. Skargi złożyli również prezesi największych szpitali "marszałkowskich".
Zgodnie z Kodeksem wyborczym skarga na postanowienie komisarza wyborczego w sprawie utworzenia obwodów głosowania przysługuje grupie co najmniej 15 wyborców. Składa się ją do Państwowej Komisji Wyborczej w terminie 3 dni od daty podania postanowienia do publicznej wiadomości. PKW rozpoznaje sprawę w ciągu 5 dni i wydaje postanowienie, na które skargę można wnieść do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W poniedziałek Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą wybory prezydenckie 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Ustawa trafiła już do Senatu. Marszałek izby wyższej Tomasz Grodzki poinformował, że Senat na rozpatrzenie ustawy wykorzysta zapewne 30 dni.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów