Brzmi jak scenariusz absurdalnej komedii, ale trzy zachodniopomorskie gminy wypowiedziały sobie właśnie wojnę. Poszło o pieniądze i ziemię, a konkretnie tereny, na których znajduje się największy poligon w Europie.
Dla gmin to fortuna
Drawsko Pomorskie oraz Kalisz Pomorski dostają rocznie nawet 10 milionów złotych rekompensaty od wojska – tak zwany "podatek poligonowy". Dla gmin to spore pieniądze. – Nasi mieszkańcy cierpią z powodu ćwiczeń wojskowych i ciężkiego sprzętu na drogach bardziej niż innych gmin. Też należy nam się zadośćuczynienie – mówi nam burmistrz Ińska, Jacek Liwak. – Teraz jako gmina Ińsko nie otrzymujemy ani złotówki rekompensaty - dodaje.
Uciążliwe mają być nie tylko wybuchy i strzelanie oraz ciężki sprzęt niszczący asfalt, ale także problemy z odbiorem telewizji i zasięgiem telefonii komórkowej w czasie ćwiczeń. – Za każdym razem mieszkańcy zgłaszają nam takie problemy – twierdzi Liwak.
Burmistrz chce, by Drawsko i Kalisz oddały po fragmencie należących do nich terenów – w sumie około 10 tysięcy hektarów, za które rekompensata miałaby trafić do gminy Ińsko. – Jeszcze tuż po wojnie te tereny należały od nas, więc mamy do nich prawo - tłumaczy Liwak.
Otwarta wojna
Uchwała została już przegłosowana przez radę gminy Ińsko. Wniosek o przejęcie gruntu jest przygotowywany do wysłania do wojewody zachodniopomorskiego, który z kolei ma to przekazać do Rady Ministrów. Gmina Ińsko miałaby zyskać około 5 milionów złotych do rocznego budżetu.
Burmistrz Drawska, które miałoby stracić ponad 760 hektarów poligonu, komentuje, że oddanie terenów w ogóle nie wchodzi w rachubę. - Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem, pomyślałem, że to żart – powiedział nam Zbigniew Ptak. Działania Ińska uważa za "niegodne" i "kuriozalne" oraz ostrzega, że w rewanżu Drawsko zastanawiają się, żeby "odbić" tereny Ińskowi. – Możemy nawet ich przyłączyć do naszej dobrze funkcjonującej gminy – twierdzi.
Zarzuca ińskim urzędnikom, że chcą także żerować na tym co on sam wywalczył w 2003 roku. – Podatek poligonowy to pomysł drawski, który wywalczyliśmy – mówi Ptak.
"Mamy inne problemy"
Najwięcej na pomyśle straciłaby gmina Kalisz Pomorski – według pomysłu urzędników z Ińska ponad 9 tysięcy hektarów. Burmistrz Kalisza Pomorskiego Michał Hypki pomysłowi mówi "nie" i podkreśla, że to oznacza zmiany granic gmin powiatów, map, pomiary geodezyjne i mnóstwo procedur. - To jest rzecz kosztowna i czasochłonna, a my mamy mnóstwo innych problemów do rozwiązywania w gminach - twierdzi Hypki.
Obecnie trwają w sprawie przejęcia terenów konsultacje społeczne. Mieszkańcy Drawska już się wypowiedzieli w tej sprawie. Oczywiście na "nie".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24