Wulgaryzmy, wrzaski, groźby i głośne dudnienie - tak osadzeni w Zakładzie Karnym w Grudziądzu "powitali" Bartosza K., podejrzanego o gwałt na 9-latku. Ze względu na bezpieczeństwo mężczyzny, zdecydowano się go przenieść do innej placówki. Tam będzie czekał na proces.
Mieszkańcami Grudziądza wstrząsnęła informacja o 9-latku, którego miał zgwałcić 31-letni Bartosz K. Osadzonych w Zakładzie Karnym nr 2 w Grudziądzu też "poruszyła" ta sprawa.
Kiedy K. przewieziono właśnie do tej placówki, więźniowie nie kryli niezadowolenia. Na jednym z portali internetowych można zobaczyć filmik, na którym słychać jak więźniowie "żywiołowo" reagują na przybycie Bartosza K.
"To była trudna sytuacja"
- Rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia. Więźniowie wykrzykiwali różne hasła pod adresem K. Nie doszło jednak do żadnych incydentów. W każdym razie uznano to za sytuację zagrożenia, dlatego trzeba było szybko działać. Zdecydowano o przeniesieniu mężczyzny do innej placówki – mówi tvn24.pl por. Marta Mazurska, oficer prasowy Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu.
Jak podkreśla Mazurska, w przypadku osób podejrzanych o przestępstwa na tle seksualnym często dochodzi do takich negatywnych reakcji na nowego osadzonego. - W takich sytuacjach musimy zapewniać bezpieczeństwo, stąd taka decyzja. Nie mogę powiedzieć, gdzie przeniesiono K., żebyśmy mogli uniknąć podobnych zdarzeń - dodaje Mazurska.
Zaatakował kilka godzin po wyjściu z więzienia
Bartosz K. w miniony piątek opuścił Zakład Karny w Sztumie, gdzie spędził ponad cztery lata. Był skazany za pedofilię. Kilka godzin później, w Grudziądzu, miał dopuścić się kolejnego przestępstwa na dziecku.
Mężczyzna jest podejrzany o gwałt na 9-letnim chłopcu. Najpierw miał uderzyć dziecko kamieniem w głowę i zgwałcić. Został zatrzymany kilkanaście minut później. Był pijany, miał 1,5 promila alkoholu we krwi.
Chłopiec od piątku przebywa w szpitalu. - Bartosz K. w sobotę złożył wyjaśnienia i po części przyznał się do winy - powiedziała prokurator Agnieszka Rynkiewicz z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. - Szczegółów, dla dobra postępowania, nie możemy ujawnić.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut gwałtu na małoletnim, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Bartoszowi K. może jednak grozić wyższa kara, bo miał działać w warunkach recydywy.
Sąd Rejonowy w Grudziądzu zastosował wobec niego trzymiesięczny, tymczasowy areszt.
Nie zgłosił się do ośrodka terapeutycznego
Bartosz K. przebywał na oddziale dla więźniów stwarzających poważne zagrożenie społeczne. Przed zakończeniem kary został objęty opieką kuratorską. Bezpośrednio przed opuszczeniem zakładu karnego został zobowiązany przez kuratora do tego, aby udać się do wskazanego przez sąd ośrodka terapeutycznego.
- Charakter popełnionego przez niego wcześniej przestępstwa miał wpływ na to, że sąd orzekł, że po odbyciu kary ma leczyć się w ośrodku terapeutycznym, aby uczestniczyć tam w psychoterapii - wyjaśnia Małgorzata Sarnowska, rzeczniczka Zakładu Karnego w Sztumie. - W trakcie odbywania kary przebywał na oddziale terapeutycznym dla skazanych z zaburzeniami psychicznymi, gdzie poddany był specjalistycznej terapii - puentuje Sarnowska.
Będzie kontrola w więzieniu
Dyrektor Okręgowej Służby Więziennej w Gdańsku wszczął już czynności wyjaśniające w sztumskim więzieniu. Przedstawiciele służby więziennej będą sprawdzać dokumentację i przeprowadzać rozmowy z pracownikami zakładu karnego, odpowiedzialnymi za procedurę wypuszczenia Bartosza K.
- Będziemy się zastanawiać jak środki łączności usprawnić. Mamy wątpliwości, czy nie można było zastosować szybszej formy. Jesteśmy przecież jedną z najlepiej zinformatyzowanych jednostek – powiedział mjr Robert Witkowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku. - Bardzo dużo dyskutujemy na temat, jak zostało to zrealizowane, ale mogę zapewnić że jednostka ze Sztumu zrobiła wszystko zgodnie z przepisami – dodał Witkowski.
Według niego istniała jednak możliwość wysłania e-maila z taką informacją. Wtedy policjanci informację o tym, że Bartosz K. opuszcza Zakład Karny dostaliby niemal natychmiast.
Sprawdzą też przebieg resocjalizacji
- Trzeba sprawdzić czy na pewno wszystkie procedury związane z resocjalizacją tego mężczyzny zostały zachowane. Mówiąc wprost, trzeba odpowiedzieć na pytanie - czy Bartosz K. był gotowy na opuszczenie zakładu karnego - tłumaczy ppłk Jarosław Góra, rzecznik Służby Więziennej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: sw.gov.pl