Do gdańskiego portu na pokładzie statku wpłynęła w środę platforma wiertnicza. "Lotos Petrobaltic" przejdzie tu przegląd techniczny, by od końca marca rozpocząć wiercenia na Bałtyku. Platforma, kupiona przez Grupę Lotos za ok. 300 mln zł, może wiercić na wodach o głębokości nawet 120 metrów.
Platforma typu "jack-up" (samopodnośna) została zbudowana w 1989 r. w stoczni w Singapurze. Jej dotychczasowym właścicielem była amerykańska firma Transocean Offshore Gulf of Guinea Ltd. Do niedawna platforma pracowała na wodach zachodniej Afryki. Do Polski przypłynęła w środę na pokładzie statku "Target".
Jak poinformował Zbigniew Paszkowicz, wiceprezes Grupy Lotos S.A. ds. poszukiwań i wydobycia i jednocześnie prezes Lotos Petrobaltic S.A., w zakupie platformy wartej ok. 300 mln zł oprócz Grupy Lotos uczestniczyły też Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. (ARP) oraz Nordea Bank Polska S.A. Każda ze stron zainwestowała po ok. 100 mln zł.
Początek prac już w marcu
"Lotos Petrobaltic", bo taką nazwę otrzyma platforma, rozpocznie prace na Bałtyku pod koniec marca. Ma wykonywać wiercenia na koncesji Gotlandia. To czwarta platforma spółki Lotos Petrobaltic, która jako jedyna prowadzi poszukiwania i wydobycie węglowodorów w polskiej strefie Morza Bałtyckiego.
Platforma może prowadzić wiercenia na wodach o głębokości 105 metrów. Istnieje jednak możliwość przedłużenia nóg platformy, co pozwoli na pracę na wodach o głębokościach nawet do 120 metrów. Obecnie eksploatowana platforma wiertnicza Lotosu może pracować na głębokości y do 90 metrów.
- Dzięki nowej platformie będziemy mogli skuteczniej i efektywniej wykorzystywać odkryte złoża pod dnem Bałtyku - tłumaczył Paszkowicz.
Zaznaczył, że 25-letnia platforma kilka lat temu została gruntownie zmodernizowana. - Lotos ma plany wykorzystywać jednostkę przez kilkanaście lat, a następnie - jeśli będą takie potrzeby - zmodernizować i wykorzystywać ją jako centrum produkcyjne – wyjaśnił.
30 mln ton ropy na dnie Bałtyku?
Poinformował również, że nowa platforma na Bałtyku wykona minimum 15 otworów poszukiwawczych i przygotowujących do eksploatacji już odkrytych złóż. Lotos w najbliższych latach rozważa zakup ok. sześciu platform. - Morze Bałtyckie ma potencjał - są złoża ropy i gazu - powiedział wiceprezes Grupy Lotos.
Zwrócił też uwagę, że w 2013 r. spółka wykonała badania sejsmiczne na powierzchni ponad tysiąca kilometrów kwadratowych, które pokazują, w których rejonach można liczyć na złoża węglowodorów. - Nasza wiedza geologiczna mówi, że mamy szansę na Bałtyku potwierdzić potencjał 30 mln ton ropy – dodał.
W połowie tego roku Lotos Petrobaltic chce przebudować posiadaną platformę wiertniczą "Petrobaltic" na eksploatacyjną. Po modernizacji platforma ta będzie centrum produkcyjnym na złożu B8, a całość prac wiertniczych przejmie platforma "Lotos Petrobaltic". Uruchomienie komercyjnej produkcji ze złoża B8 planowane jest na koniec 2015 r. Jego potencjał wydobywczy oszacowano na 3,5 mln ton ropy naftowej. Firma Lotos Petrobaltic zakłada pozyskiwanie z tego złoża ok. 220 tys. ton ropy rocznie.
Chcą wydobywać 24 tys. baryłek na dobę
Paszkowicz podczas środowej konferencji prasowej poinformował ponadto, że - także za sprawą nowej platformy - do końca 2015 roku Grupa Lotos chce zwiększyć wydobycie ropy z obecnych ok. 500 tys. do 1,2 mln ton rocznie, czyli do 24 tys. baryłek ropy na dobę.
Na koniec 2013 r. Lotos wydobywał prawie 10 tys. baryłek na dobę, a w tym roku planuje zwiększyć tę liczbę do prawie 14 tys. Szacuje, że na koniec 2014 roku może to być ok. 500-550 tys. ton.
- Naszym celem strategicznym jest pozyskanie surowca z własnych źródeł, który pokryłby ok. 10 proc. zapotrzebowania na ropę przerabianą przez rafinerię, czyli ponad milion ton - wskazał Paszkowicz. Dodał, że rafineria rocznie przerabia ponad 10 mln ton ropy.
Nowa platforma wpłynęła do gdańskiego portu:
Autor: dp/b/kwoj / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP