Adwokat prezydenta Lecha Wałęsy wycofała pozew skierowany przeciw Krzysztofowi Wyszkowskiemu za słowa: „Lech Wałęsa był agentem, brał za to duże wynagrodzenie, robił to ochoczo, współpracował całą gębą”.
- Zdecydowaliśmy się wycofać pozew z tego względu, że już jeden taki wyrok z klauzulą wykonalności jest. Ten proces, który zaczął się w tym roku jest praktycznie o takie same słowa co ten poprzedni i doszliśmy do wniosku, że szkoda czasu, bo mógłby się ciągnąć latami – mówiła mecenas Ewelina Wolańska reprezentująca Lecha Wałęsę.
– Pan Wyszkowski w tym roku podczas nieobecności na jednej z rozpraw przedstawił zaświadczenie lekarskie, więc z prezydentem przemyśleliśmy to i doszliśmy do wniosku, że tak będzie nawet humanitarnie – dodała mecenas Wolańska.
Wyszkowski: ”Bolek” się boi
Inaczej do decyzji byłego prezydenta podchodzi Krzysztof Wyszkowski. Według niego Wałęsa boi się sądownego potwierdzenia swojej agenturalnej przeszłości: - Wycofując pozew Wałęsa unika stanięcia twarzą w twarz wobec opinii publicznej, ucieka przed prawdą o swojej przeszłości, a tym samym przed prawdą o swojej roli w życiu publicznym Polski współczesnej. A prawda o przeszłości Wałęsa jest „arcyboleśnie prosta” – pisze na swojej stronie internetowej Krzysztof Wyszkowski.
Wieloletni spór
Na Krzysztofie Wyszkowskim ciąży już jeden wyrok za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005 r., w której zarzuca on Wałęsie, że w latach 70. był tajnym współpracownikiem SB. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał mu przeprosić byłego prezydenta za naruszenie jego dóbr osobistych. Przeprosiny miał zamieścić w lokalnej "Panoramie" TVP 2 oraz "Faktach" TVN. Jednak do tej pory tego nie zrobił, a co więcej, odwołał się od wyroku i chce wznowić proces ze względu na nowe dowody jakie zebrał przeciw Wałęsie.
Autor: ws/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Gdańsk