- To nie mogą być żądania, że Janukowycz musi odejść. Takich postulatów nie może być, jeśli chcemy rozmawiać – mówił były prezydent. - Dopóki nie będzie roztropnych postulatów z jednej strony to nie ma co liczyć na roztropność drugiej strony– dodał.
Wałęsa podkreślił, że najważniejsze jest by postulaty były możliwe do zaakceptowania przez stronę rządzącą.
Były przywódca „Solidarności” odniósł się też do kwestii nałożenia ewentualnych sankcji na Ukrainę. – Wiemy, w jakiej sytuacji jest ekonomia Ukrainy i wiemy, że sankcje niezależnie od tego i tak uderzą w naród. Trzeba pomyśleć o marchewce, ale takiej, która jeszcze bardziej by obudziła ludzi, albo siłę w nich i to taką, która by przestraszyła rząd – powiedział.
Dwie ofiary starć
Zdaniem prezydenta każdy, kto chce pomóc Ukrainie powinien robić wszystko, by doprowadzić do rozmów. W tej chwili sytuacja w Kijowie wciąż jest bardzo napięta.
W rozmowie z Radiem Gdańsk Wałęsa zapowiedział, że jest gotów pojechać na Ukrainę, ale tylko wtedy, kiedy będzie widział możliwość dojścia do jakiegoś rozwiązania.
Według agencji prasowych trzy osoby zginęły od ran postrzałowych w pobliżu barykad w Kijowie, gdzie od ponad dwóch dni trwają walki ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów.
- Jedna i druga strona używa argumentów nie fair. Ile trzeba krwi? Dwie ofiary to za mało, żeby porozmawiać o Ukrainie? Więc, ile trzeba krwi? - pytał prezydent. To jest największy problem - podkreślił Wałęsa w czasie, gdy potwierdzone były dwie ofiary dzisiejszych starć.
ŚLEDŹ RELACJĘ Z WYDARZEŃ NA UKRAINIE
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/i / Źródło: TVN24, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | PAP/EPA