W Gdańsku dane wskazują wzrost zgonów o ponad 50 procent. Jak przyznaje Urząd Miasta, trzecia fala epidemii COVID-19 zbiera śmiertelne żniwo. Konieczna jest rozbudowa nekropolii.
Tytus Sworobowicz z Usług Pogrzebowych Miejskiego Zakładu Zieleni w Gdańsku, przyznaje, że od kilku miesięcy mają mnóstwo pracy. Tak dużo, że często muszą odmawiać rodzinom pochówków i przekierowywać do innych zakładów.
Najtrudniejsze są pogrzeby ofiar COVID-19. Nie tylko dla nich, ale i dla rodzin. - Duży problem jest nie tyle z pożegnaniem, a identyfikacją. To, że nie można się pożegnać, że nie można otworzyć trumny, to jeszcze jest (dla rodzin - red.) do przełknięcia, ale sama świadomość, że nie wiedzą, czy to na pewno ich bliska osoba będzie skremowana, jest bardzo ciężkie dla psychiki - mówi Sworobowicz. W takich sytuacjach zawsze powtarzamy rodzinom: musicie zaufać.
Tragiczne liczby
Wzmożoną pracę przy pochówkach ilustrują statystyki. O ponad 50 procent wzrosła liczba zgonów w Gdańsku, porównując pierwsze cztery miesiące tego roku z 2019 rokiem, ostatnim przedpandemicznym. Od stycznia do końca kwietnia 2019 roku zmarły 2032 osoby, w tym już 3065.
Tylko w marcu w Gdańsku odnotowano 849 zgonów (538 w marcu ubiegłego roku). Jak wskazują statystyki, sytuacja zaczęła się pogarszać na przełomie września i października 2020 roku. Najgorzej wypadły listopad i grudzień, kiedy odpowiednio zmarło 888 osób i 875 osób. Ta tendencja wciąż się utrzymywała w pierwszym kwartale 2021 roku, choć trzecia fala pandemii wyraźnie zwalnia.
Jeśli te liczby porównamy z oficjalnymi danymi osób zmarłych w pierwszym kwartale tego roku z powodu zakażenia koronawirusem w Gdańsku, okaże się, że to ponad jedna piąta wszystkich zgonów – z powodu zakażenia koronawirusem zmarły 494 osoby.
Pod koniec marca urząd miasta w Gdańsku zdecydował o powiększeniu Cmentarza Łostowickiego.
Jak podaje Eurostat, taka sytuacja jest w całym kraju: odsetek nadmiarowych zgonów w Polsce w czasie pandemii w porównaniu z latami 2016-19 wyniósł 23,5 proc. To niechlubny rekord Unii Europejskiej. Z kolei według danych Światowej Organizacji Zdrowia z tygodnia od 12 do 18 kwietnia, najwięcej zgonów osób chorych na COVID-19 w Europie (3611) zanotowano w Polsce.
- To świadczy o (braku) wydolności naszego systemu ochrony zdrowia. To efekt wieloletnich zaniedbań w ochronie zdrowia. Te efekty unaoczniła pandemia, obnażyła wszystkie wady – tłumaczył na antenie TVN24 profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, który komentował te dane.
Zgony w Polsce w pierwszym kwartale: wzrost o 28 procent rok do roku. A w marcu wzrost o 38 procent.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24