Przed Sądem Rejonowym w Toruniu zakończył się dzisiaj proces, jaki wytoczył szkole wyższej założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka, wieloletni działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Marek Jopp. Sąd przyznał rację Joppowi, który nie został przyjęty na studia, bo nie dostarczył opinii proboszcza.
Sąd orzekł, że Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu musi zapłacić Markowi Joppowi 5 tysięcy złotych odszkodowania i zwrócić koszty procesu, który z powództwa cywilnego wytoczył jej Jopp. Zdaniem sądu doszło do naruszenia zasady równego traktowania, a tym samym doszło do dyskryminacji powoda.
Wyrok jest nieprawomocny.
Niedoszły student WSKSiM i wieloletni działacz SLD nie krył radości z werdyktu. - Są jeszcze wolne sądy – skomentował Jopp. Zapowiedział także zaskakująco, że mimo wszystko i tak będzie chciał studiować na uczelni, której wytoczył proces.
Poszło o opinię proboszcza
Jopp chciał w 2017 roku podjąć studia na kierunku "Polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie" w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Studia były tanie, bo szkoła dostała na nie duże dofinansowanie unijne przyznane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W tamtym czasie jego prezesem był Kazimierz Kujda, który w lutym tego roku złożył dymisję ze stanowiska po tym, jak pojawiły się doniesienia o jego współpracy z peerelowskimi służbami.
Choć Jopp dostał na początku informację o przyjęciu go w poczet studentów, to ostatecznie uczelnia zmieniła zdanie ze względu na brak zaświadczenia od proboszcza. Tego Jopp, jak twierdzi, nie mógł uzyskać, bo jest niewierzący. - Czuję się pokrzywdzony. Pozbawiono mnie możliwości dokształcania się – mówił we wtorek w sądzie. - Skąd pomysł, by to była opinia proboszcza? A może komendanta policji, burmistrza. Dlaczego proboszcz, który mnie nie zna? Na jakiej podstawie? – pytał Jopp.
Chciał, by szkoła Rydzyka zapłaciła mu 5 tysięcy złotych odszkodowania. Tyle, jego zdaniem, musiałby zapłacić za podobny kierunek na innej uczelni.
Gowin: nie złamano prawa
Z kolei pełnomocnik Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej adwokat Ryszard Stopa przekonywał przed rozpoczęciem procesu, że uczelnia otwarta jest na wszystkich, także na ateistów. – Takie zaświadczenie administracji kościelnej może uzyskać każdy. Pan Jopp mógł uzupełnić brakujące dokumenty i wtedy komisja rekrutacyjna mogłaby podjąć decyzję, ale sam z tego zrezygnował – stwierdził.
Marek Jopp już raz dochodził swoich praw przed sądem administracyjnym, ale jego skarga została odrzucona ze względów formalnych. Sąd uznał wtedy, że nie ma prawa ingerować w decyzję szkoły dotyczącą przyjmowania na studia podyplomowe. Poza tym student studiów podyplomowych nie jest de facto studentem, a słuchaczem, a ten ma ograniczoną ochronę prawną.
Podobnie uznał minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, który stwierdził, że - w jego opinii - toruńska uczelnia nie naruszyła prawa, odmawiając studiowania osobie, która zadeklarowała się jako ateista.
- W Polsce obowiązuje zasada wolności akademickiej. Z tej fundamentalnej zasady wynika, że poszczególne uczelnie, i publiczne, i zwłaszcza prywatne, takie jak uczelnia toruńska, mają prawo określać warunki brzegowe, które musi spełnić każdy, kto chce zostać studentem danej uczelni – ocenił wicepremier.
Światło Prawdy ojca Rydzyka
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu jest należącą do Fundacji Lux Veritatis niepubliczną szkołą wyższą, która została utworzona przez o. Rydzyka w 2001 roku. Fundacja Lux Veritatis jest również nadawcą Telewizji Trwam.
Każda osoba, ubiegająca się o przyjęcie na jakikolwiek kierunek i etap studiów w WSKSiM, musi złożyć w Komisji Rekrutacyjnej nie tylko standardowe dokumenty, jakimi są m.in. kwestionariusz kandydata na studia wyższe czy świadectwo ukończenia poprzedniego etapu edukacji, ale również opinię proboszcza.
Jopp o sprawie poinformował także przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Warszawie oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ks / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24