Narodowcy pobili się z uczestnikami manifestacji środowisk antyfaszystowskich w Tczewie. Policja sprawdza, kto zaczął i czeka na poszkodowanych. Funkcjonariusze byli na miejscu. Nie interweniowali, ale "zapobiegli eskalacji zajścia".
W niedzielę po południu w okolicach dworca kolejowego w Tczewie odbywały się równocześnie dwie pikiety - środowisk antyfaszystowskich i Młodzieży Wszechpolskiej.
Oba zgromadzenia były zgłoszone. Ze strony Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że pierwsza manifestacja została zaplanowana na placu między dworcem kolejowym w Tczewie a centrum handlowym Galeria Kociewska. Narodowcy mieli manifestować na chodniku przy ul. Dworcowej 68 do Pomorskiej 18.
Ostatecznie obie grupy stanęły obok siebie tuż przed dworcem. Po chwili doszło do bójki między uczestnikami obu manifestacji. Według relacji lokalnych dziennikarzy na miejscu byli policjanci, ale mieli odmówić interwencji w obawie o swoje bezpieczeństwo.
"Zapobiegli eskalacji"
- Na miejscu byli policjanci, owszem, ale nie mogę potwierdzić, by którykolwiek z nich odmówił podjęcia interwencji. Na pewno ich obecność zapobiegła eskalacji tego konfliktu - powiedział Dawid Krajewski z tczewskiej policji. - Większość uczestników tej szarpaniny rozbiegła się po przyjeździe wsparcia - dodał.
Policja wyjaśnia, czy doszło do próby uniemożliwienia prowadzenia manifestacji. Policja sprawdza też, kto się bił. - Na tę chwilę nie mamy osób pokrzywdzonych, więc ustalamy, kto brał udział w tej bójce - zapewnił policjant.
W obu zgromadzeniach brało udział łącznie kilkadziesiąt osób.
Autor: md/gp/jb / Źródło: TVN24 Pomorze, tcz.pl
Źródło zdjęcia głównego: tcz.pl