Do dwóch lat pozbawienia wolności grozi 45-letniemu mieszkańcowi Warszawy i jego 41-letniej znajomej. Para jechała na Mazury, aby odpocząć i odwiedzić rodzinę. Do kontroli drogowej zatrzymali ich policjanci. Noc spędzili w celi.
Po godzinie 19 oficer dyżurny komendy w Szczytnie otrzymał telefoniczne zgłoszenie dotyczące wtargnięcia na prywatne pole biwakowe. Dwie osoby, kobieta i mężczyzna, miały wjechać na prywatną posesję i z odpadów budowlanych rozpalić ognisko.
Na miejsce zostali skierowani funkcjonariusze z referatu patrolowo-interwencyjnego, którzy dowiedzieli się, że te osoby odjechały w kierunku miejscowości Elganowo. Policjanci patrolowali wskazaną trasę i w trakcie przejazdu zatrzymali do kontroli drogowej pojazd marki Kia.
Na fotelu kierowcy siedział 45-letni mieszkaniec Warszawy, zaś na miejscu pasażera jego 41-letnia partnerka. Funkcjonariusze wyczuli od nich silną woń alkoholu. Para została poddana badaniu na zawartość alkoholu. Okazało się, że oboje mieli po blisko 2,5 promila alkoholu w organizmach.
Przerwa w podróży na ognisko i alkohol
Tłumaczyli, że jechali na wypoczynek do rodziny, jednak w trakcie podróży postanowili zrobić sobie przerwę. Wjechali na pobliskie pole biwakowe, rozpalili ognisko i pili alkohol. W trakcie biesiadowania zabrakło im papierosów, więc wyruszyli do pobliskiego sklepu.
Za kierownicę pojazdu wsiadła 41-latka, która miała oświadczyć, że "oboje są nietrzeźwi, a ona i tak nie ma prawa jazdy, więc lepiej będzie jak ona pojedzie". Jednak 45-latek postanowił, że to on pokieruje i para zamieniła się miejscami.
Noc w policyjnej celi
Mieszkańcy Warszawy zostali zatrzymani przez i noc spędzili w policyjnej celi. 45-latek i jego 41-letnia partnerka usłyszeli już zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Szczycieńscy śledczy ustalili również, że faktycznie kobieta nie posiada uprawnień do kierowania, natomiast mężczyźnie zostały one jakiś czas temu zatrzymane.
Teraz o ich dalszym ich losie zadecyduje sąd. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości kodeks przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Podlaska policja