Policja poszukuje kierowcy, który pod Reskiem (Zachodniopomorskie) miał spowodować wypadek, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. Auto było na zagranicznych numerach rejestracyjnych.
Pan Kazimierz wiózł sześciu kolegów do pracy busem, gdy nagle na łuku drogi na jego pas zjechał volkswagen touran. – Jechał bardzo szybko. Uderzył we mnie i urwał mi koło – opowiada.
Kierowca busa próbował ratować sytuację i odbić w prawo, ale bez koła stracił panowanie nad pojazdem, wpadł na pobocze i uderzył w drzewo.
Krzyknął: chłopaki, nic wam się nie stało?
- Dobre wyposażenie samochodu mnie uratowało. Poduszki powietrzne – mówi. Jego trzech kolegów miało mniej szczęścia – ze złamaniami i stłuczeniami trafili do szpitala.
Najdziwniejsze stało się jednak tuż po zderzeniu. – On (kierowca volkswagena - red.) wyszedł i krzyknął: chłopaki, nic wam się nie stało? – opowiada pan Kazimierz. – Potem uciekł w pola, w łąki – twierdzi.
Policja potwierdza jego wersję.
- W środę o godzinie 7:40 doszło do zdarzenia drogowego. W zdarzeniu tym uczestniczyły dwa pojazdy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem marki Volkswagen, jadący z miejscowości Resko, najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w prawidłowo jadącego busa – relacjonuje aspirant Arleta Szwacińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łobzie.
Przyznaje, że funkcjonariusze szukają kierowcy i że auto było na zagranicznych tablicach rejestracyjnych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec//kwoj / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24