Szczecinianka, która kilka dni temu myła swojego psa na myjni samochodowej, usłyszała zarzuty prokuratorskie. Pies miał wyć z bólu. Kobieta odpowie przed sądem za znęcanie nad zwierzętami.
- Na podstawie relacji świadków oraz nagrań, prokuratura postawiła kobiecie zarzut znęcania się nad zwierzęciem – przekazała nam Ewa Obarek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Chodzi o mieszkankę Szczecina, o której zachowaniu pisaliśmy w piątek 22 maja.
Informację o zachowaniu kobiety otrzymaliśmy od internautki, która wraz z synem na własne oczy widziała całą sytuację. Nastolatek nagrał zdarzenie w myjni.
"Pies wył z bólu"
W czwartek 21 maja około godz. 22 przy ul. Bandurskiego zauważyli oni kobietę, która na samoobsługowej myjni przywiązała psa w jednym z miejsc przeznaczonych dla brudnych samochodów, a następnie zaczęła czyścić go silnym strumieniem wody z myjki.
- Ten pies wył z bólu. Żal było na niego patrzeć. To był straszny widok – opowiadali nam świadkowie. Próbowali dodzwonić się na policję, ale w międzyczasie kobieta oddaliła się z miejsca zdarzenia.
Następnego dnia świadkowie opublikowali nagranie na portalach społecznościowych, gdzie znaleźli je policjanci, którzy natychmiast zajęli się sprawą. W międzyczasie internauci rozpoznali właścicielkę psa, a świadkowie zaczęli zgłaszać się do funkcjonariuszy.
Już w poniedziałek sprawa trafiła do prokuratury, która wczoraj postawiła kobiecie zarzuty. Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności.
- Postępowanie prokuratorskie jest w toku. Kobieta nie przyznaje się do zarzutu – dodaje Obarek.
"Jakby był smagany tysiącem szpilek"
Zdaniem weterynarza, nie ma wątpliwości, że dla psa ta sytuacja była torturą. – Przede wszystkim psychicznie to musiał przeżyć. To dla niego był ogromny stres – uważa Leonard Gugała, szczeciński weterynarz.
Do tego dochodzi również ogromny ból fizyczny. – Ciśnienie wody w takiej myjni jest ogromne. Dla tego psa odczucie było takie, jakby był smagany tysiącem szpilek – wyjaśnia weterynarz.
Zauważa też, że, nawet jeśli kobieta używała tylko opcji spłukiwania wodą, w myjce mogły pozostać resztki środków myjących. Te wręcz mogły wbić się w skórę czworonoga.
- Jak zobaczyłem to nagranie, to byłem w szoku. Dla mnie to straszna głupota i zupełny brak wyobraźni. Ta pani najpierw powinna siebie tak umyć. Moim zdaniem powinna zostać poddana badaniom psychologicznym, by stwierdzić, czy jest odpowiedzialna na tyle, by zajmować się zwierzęciem – komentuje Gugała.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Anonimowy Internauta