Przebijał opony, niszczył karoserie. Policja już po kilku godzinach zatrzymała 39-latka z Dolnego Śląska, który jednej nocy zniszczył w Szczecinie 35 aut. Funkcjonariusze znaleźli podejrzewanego w... izbie wytrzeźwień.
Zaczęło się niewinnie - od jednego zgłoszenia. Mieszkaniec Szczecina zadzwonił na policję i poinformował, że ktoś uszkodził "powłokę lakierniczą" w jego aucie.
Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie i pojechali na miejsce. A tam szybko okazało się, że poszkodowanych jest znacznie więcej.
- Rozpoczęliśmy oględziny wszystkich pojazdów. Przede wszystkich chodziło o zabezpieczenie możliwych śladów. Na początku nie wiedzieliśmy czy za zniszczenia odpowiada jedna osoba, czy też kilka. Sprawdzaliśmy czy jest monitoring i przesłuchiwaliśmy świadków - mówi Mirosława Rudzińska ze szczecińskiej policji.
"To zaskoczyło policjantów"
O dziwo wśród 35 zniszczonych samochodów znajdował się jeden zupełnie nietknięty. I to był dobry trop. - To auto miało dolnośląskie rejestracje. Ustaliliśmy dane właściciela. Okazało się, że mężczyzna przebywa w szczecińskiej izbie wytrzeźwień, do której go doprowadzono w związku z zupełnie innym zdarzeniem - mówi Rudzińska.
Przeprowadzone badania daktyloskopijne potwierdziły, że zabezpieczone na autach odciski palców należą do 39-latka. Jeszcze dzisiaj mężczyzna zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.
Na razie policja szacuje straty jakie ponieśli właściciele samochodów. Co wcale nie jest takie prosto. Wszystko przez to, że część osób przebywa poza Szczecinem.
Za zniszczenie mienia Kodeks Karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24