Szczecińska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie śmierci dowódcy oddziału antyterrorystycznego lubuskiej policji, który wypadł z okna. Do tragedii doszło w trakcie wyjazdu szkoleniowego do ośrodka w Świnoujściu.
O śmierci policjanta informowaliśmy w czerwcu 2018 roku. Jak dowiedział się wówczas dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński, szef pododdziału antyterrorystycznego wypadł w nocy z pierwszego piętra ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego MSWiA w Świnoujściu, gdzie zebrało się kierownictwo lubuskiej policji. Była impreza, był alkohol.
Według policyjnych źródeł funkcjonariusz upadł na głowę. Ratownicy z pogotowia próbowali uratować mężczyznę, ale zmarł na miejscu.
Niedługo po zdarzeniu w lubuskiej policji poleciały głowy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało w komunikacie, że ówczesny minister Joachim Brudziński zadecydował o odwołaniu ze stanowiska lubuskiego komendanta wojewódzkiego oraz jego zastępcy. Odwołanych ze stanowisk miało zostać także 11 innych funkcjonariuszy, którzy rano, już po wypadku, nie stawili się na badanie alkomatem.
"Nieszczęśliwy wypadek"
Oprócz wewnętrznego postępowania w policji, swoje śledztwo wszczęła także Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze w kwietniu zostało ono umorzone.
- Śledztwo umorzono ze względu na brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego. Według biegłych brakuje podstaw do jednoznacznego określenia pozycji wyjściowej, w jakiej znajdował się mężczyzna przed wypadnięciem z okna oraz do tego, aby do upadku przyczyniły się osoby trzecie. Był to nieszczęśliwy wypadek - informuje Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
W czerwcu 2018 roku rzecznik Komendanta Głównego Policji powiedział, że zmarły policjant pełnił służbę 23 lata. - Był bardzo doświadczony i brał udział w wielu groźnych akcjach - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24