Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku (woj. pomorskie) została zawarta ugoda między Radosławem Gacem, byłym trenerem w Zespole Wychowania i Kształcenia w Stężycy, a gminą. Gac ma sprostować swoje wypowiedzi oraz wycofać się z niektórych stwierdzeń. Z kolei gmina Stężyca w myśl ugody oświadcza między innymi, że "oskarżonym kierowały dobre intencje". Obie strony zapewniają natomiast, że "celem ich działań jest dobro, zdrowie i bezpieczeństwo młodzieży z zachowaniem najwyższych standardów".
Ta sprawa znalazła swój finał w środę (6 marca) przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Obie strony zawarły ugodę, w myśl której pozwany przez gminę Radosław Gac ma "sprostować swoje wypowiedzi dla TVN, wycofać się ze stwierdzenia dotyczącego ankiet przeprowadzonych w szkole oraz oświadczyć, że dyrektor Karasiński prowadził działania wyjaśniające w oparciu o kartę nauczyciela".
Czytaj też: Wsparł poniżanych uczniów, został pozwany przez gminę. Sąd namawia na ugodę Z kolei gmina Stężyca zgodnie z ugodą oświadcza, że "wie, że oskarżony miał dobre intencje". Podkreśla przy tym, że "celem postępowania nie jest ochrona osób prywatnych ani ich statusu". Ponadto strony postępowania wspólnie i jednoznacznie oświadczają, że "celem ich działań jest dobro, zdrowie i bezpieczeństwo młodzieży z zachowaniem najwyższych standardów i nie godzą się na zachowanie, które naruszałoby godność".
Strony zgodziły się na publikację ugody w Expressie Kaszubskim oraz w mediach społecznościowych gminy Stężyca i pozwanego Radosława Goca.
Obie strony zadowolone
- Dzięki głównie pani sędzi udało nam się dojść do porozumienia w zakresie zawartej ugody. Co do jej treści, strony były już konsensusie od czasu prowadzenia rozmów negocjacyjnych między sobą. Od ostatniej rozprawy spór dotyczył formy. Nam zależało, żeby to było obopólne oświadczenie stron, a nie sprostowanie jedynie mojego mocodawcy w zakresie jego oświadczenia, na którym zależało gminie Stężyca, co by świadczyło, że mój mocodawca uległ presji tego procesu. Za propozycją sądu strony zgodziły się na obopólne oświadczenie, które wyczerpuje nasze oczekiwania - powiedział Marek Stopczyński, radca prawny reprezentujący pozwanego.
- Chciałem podziękować sądowi, że wziął udział w tych mediacjach, bo odegrał bardzo ważną rolę. Doszliśmy do porozumienia, które jest dla nas satysfakcjonujące. Ostateczna forma ugody jest nieco inna niż wcześniej zaproponowana przez gminę. Sąd skłonił stronę pozywającą do złagodzenia swojego stanowiska - dodał Radosław Gac.
Swojego zadowolenia nie ukrywał również po wyjściu z sądowej sali przedstawiciel gminy. - Jesteśmy zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia. Strony wyjaśniły wzajemne intencje swoich działań i poprzez zawarcie tej ugody uznały swoje interesy - zaznaczył Łukasz Isenko, adwokat reprezentujący gminę Stężyca.
Pozwy dla sygnalistów
Środowa ugoda jest konsekwencją pozwu złożonego przez gminę Stężyca, która pozwała łącznie trzy osoby, które wypowiadały się w naszych artykułach i reportażach telewizyjnych. Samorządowcy wynajęli w tym celu prawników, którzy zostali opłaceni ze szkolnej kasy. Kosztowali szkołę ponad 35 tysięcy złotych.
Dwóch z pozwanych to trenerzy, którzy pracowali z młodymi piłkarzami - Radosław Gac i Mirosław Tłokiński. Ten drugi nie dostał pisma z wezwaniem na termin rozprawy. Gmina Stężyca domagała się od nich przeprosin i po 100 tys. zł na dom pomocy społecznej. Za co konkretnie?
W pozwach czytamy, że Radosław Gac i Mirosław Tłokiński, ujawniając nam, że Michał C. znieważa swoich podopiecznych, narazili "uczniów jak i całe szkolne środowisko na stres, zagrożenie funkcjonowania edukacji, w tym rozwoju sportowego". Ich słowa - opublikowane w naszych materiałach - "odstręczają sponsorów od angażowania się w projekty (…) i mogą zniechęcać wybitnych nauczycieli do rozpoczęcia lub kontynuowania współpracy".
Zdaniem autorów pozwu (czyli gminy reprezentowanej przez wójta), w wyniku wypowiedzi Gaca i Tłokińskiego doszło do "stworzenia atmosfery zagrożenia dla rozwoju dzieci i sportowców", co "może przełożyć się nie tylko na wyniki sportowe, ale i przyszłość uczniów i dzieci".
Poza tym Gac i Tłokiński swoimi wypowiedziami narazili "Gminę i Zespół Kształcenia i Wychowania w Stężycy na wielomilionowe straty wizerunkowe" i teraz gmina i szkoła "traci sponsorów".
Prokuratura potwierdza: w szkole był mobbing
Trzeba zaznaczyć, że po publikacji naszego reportażu sprawą nieprawidłowości w Zespole Wychowania i Kształcenia w Stężycy zainteresowali się prokuratorzy. Śledczy potwierdzili ustalenia, które prezentowaliśmy w artykułach. Dzisiaj Michał C., który miał znieważać swoich podopiecznych, został postawiony w stan oskarżenia i odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Grozi mu kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Zarówno dyrektor szkoły w Stężycy, jak i prezes klubu piłkarskiego Radunia Stężyca zapewniają, że oskarżony trener Michał C. nie pracuje z młodzieżą. Tymczasem w rundzie jesiennej rozgrywek Michał C. oficjalnie występował (co potwierdzają ogólnie dostępne dokumenty) jako trener przygotowania fizycznego Raduni Stężyca. To zespół seniorski, więc co do zasady grają w nim zawodnicy pełnoletni. Jednak z naszych informacji wynika, że razem z seniorami pod kierownictwem Michała C. trenują młodsi piłkarze, którzy nie mają jeszcze 18 lat (ma być ich co najmniej trzech).
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24