Policjanci w Sopocie zatrzymali po krótkim pościgu 30-letniego mężczyznę, który ulicami miasta tuż po deszczu pędził motocyklem z prędkością 178 kilometrów na godzinę. Policjanci ukarali kierowcę mandatem i chcieli mu odebrać prawo jazdy, ale okazało się, że to zostało mu zabrane w październiku ubiegłego roku.
Kamery monitoringu namierzyły motocyklistę podczas szaleńczej jazdy aleją Niepodległości. Na miejsce wysłano patrol policji.
Po krótkim pościgu motocyklista został zatrzymany. – Dozwoloną w tym miejscu prędkość przekroczył o 128 kilometrów – informuje nas aspirant Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. Jechał więc z prędkością 178 km/h.
Warto zauważyć, że tego dnia w Sopocie padał deszcz i ulice były mokre, więc śliskie.
Policjanci ukarali kierowcę mandatem w wysokości 500 złotych i chcieli mu odebrać prawo jazdy, ale okazało się, że te zostało mu odebrane w październiku ubiegłego roku za wykroczenie, jakie popełnił w Gdyni.
- Okres trzymiesięcznej kary już minął, ale mężczyzna nie zdążył odebrać jeszcze dokumentu – opisuje Rekowska. Na razie go nie odzyska, bo policjanci po raz kolejny cofnęli mu uprawnienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Sopocie