Od stycznia ponad 300 mieszkańców wsi może zostać bez ogrzewania. "Nie wyobrażamy sobie siedzieć w zimnych mieszkaniach"

Miejscowość Słupy
Przedsiębiorca, który dostarczał ciepło mieszkańcom wsi, wypowiedział im umowę
Źródło: TVN24

Przedsiębiorca, który dostarcza ciepło do ponad 300 mieszkańców wsi Słupy (województwo warmińsko-mazurskie), wypowiedział im umowę. Wszystko przez wysokie ceny i brak opału. Od stycznia 2023 roku mieszkańcy mogą zostać bez ogrzewania i ciepłej wody. Gmina zapewnia, że postara się pomóc w znalezieniu opału przed zimą.

Lokalny przedsiębiorca dostarcza ciepło do ponad 300 mieszkańców wsi Słupy, szkoły i przedszkola. W kotłowni jest piec opalany trocinami, tych jednak brakuje albo ceny są zbyt wysokie. Teraz opłaty dla mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych wzrosły z około 200 złotych miesięcznie do 1700 złotych. Nowe stawki obowiązują jednak od października do grudnia, bo przedsiębiorca wypowiedział już umowę mieszkańcom i będzie im dostarczał ciepło jedynie do stycznia.

- Ja w tej chwili marznę, nas jest pięć rodzin, mamy zimno i obawiam się, że będziemy mieli zimno - mówi jedna z mieszkanek.

Czytaj też: Mieszkańcy mogą zostać bez ogrzewania. Kotłownia się zamyka, na budowę stacji gazowych mają niewiele czasu

- Ludzie są oburzeni ogólnie tą sytuacją, szczególnie, że podwyżka jest znacząca. Większość odbiorców ciepła to są emeryci lub też rodziny z małymi dziećmi i nie wyobrażamy sobie siedzieć w zimnych mieszkaniach - dodaje mężczyzna.

Przedstawiciel gminy: myślę, że wspólnymi siłami uda nam się to paliwo zapewnić

W czwartek wieczorem w lokalnej świetlicy ma odbyć się spotkanie z mieszkańcami. Będą przedstawiciele gminy, przedsiębiorca i mieszkańcy, którzy postarają się wspólnie znaleźć rozwiązanie.

Czytaj także: Zapewniają ciepło w ponad połowie świnoujskich mieszkań, węgla wystarczy im do stycznia

- Już uruchomiliśmy nasze kontakty, wspomożemy w poszukiwaniu tego paliwa. Rozmawiamy z kilkoma tartakami. Przedsiębiorca powiedział też, że można palić w tej kotłowni również drobnymi zrębkami posiekanymi do trzech centymetrów. Jesteśmy też w kontakcie z Lasami Państwowymi, a więc myślę, że wspólnymi siłami uda nam się to paliwo zapewnić - podkreśla Jacek Niedźwiedzki, przedstawiciel gminy Dywity.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: