Najpierw go ogłuszyli, potem skatowali i zakopali w lesie. Tak dwóch mężczyzn z Elganówka potraktowało swojego psa. Gdyby nie dociekliwi policjanci, Barry by nie przeżył. Teraz jego oprawcy stanęli przed olsztyńskim sądem. Sebastianowi O. wymierzył karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, a Mariuszowi J. 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Obaj mają też 5-letni zakaz posiadania zwierząt.
Zakończył się proces w sprawie skatowanie i zakopania psa Barry'ego. Przed olsztyńskim sądem stanęło dwóch mężczyzn z Elgnówka (woj. warmińsko-mazurskie), do których należało zwierzę.
W czerwcu ubiegłego roku ogłuszyli psa siekierą i zakopali żywcem w lesie. Zwierzę uratowali policjanci.
Jest wyrok
Mężczyznom za znęcanie się nad zwierzęciem groziła kara do trzech lat więzienia.
Sąd skazał Sebastiana O. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, a Mariusza J. na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Ponadto obaj otrzymali 5-letni zakaz posiadania zwierząt.
Sebastian O. powiedział reporterowi TVN24, że "bardzo żałuje tego co zrobił".
To znacznie wyższy wymiary kary niż wnioskowała prokuratura z Olsztyna. Ta domagała się dla mężczyzn kary w zawieszeniu, tłumacząc, że do tego czynu pchnęły ich trudne warunki finansowe i będzie to dla nich wystarczająca kara. Zachowanie właścicieli psa oburzyło też dwie organizacje ochrony zwierząt, które od początku żądały dla oskarżonych bezwzględnego więzienia oraz ograniczenia wolności połączonego z pracą społeczną.
"Wciąż wspominam tamtą interwencję"
W sądzie pojawił się również policjant, który uratował psa. Teraz to właśnie on opiekuje się Barry`m. Jak twierdzi, wciąż wraca myślami do tamtej interwencji.
- Pamiętam widok unoszącej się ziemi i potem te pierwsze chwile po odkopaniu. Barry cieszył się na każdy dźwięk. Czuł, że ktoś zareagował na jego krzywdę. Nie rozumiem jak tak można było postąpić - mówi TVN24 Łukasz Górka, nowy właściciel.
Cudem przeżył, trafił do policjanta
O sprawie zrobiło się głośno w czerwcu ub. r., kiedy policjanci otrzymali anonimowe zgłoszenie dotyczące psa. Mundurowi pojawili się w Elganówku i zaczęli przeszukiwać okolicę. W pewnym momencie zauważyli świeżo usypaną, unoszącą się ziemię. Odkopali na wpół żywe zwierzę. W stanie ciężkim, z licznymi ranami głowy, Barry został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej w Olsztynku. Stamtąd trafił do schroniska dla zwierząt w Tomarynach.
Psa udało się uratować, został adoptowany przez policjanta, który go odnalazł.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN