Powództwo byłych i obecnych pracowników Stoczni Gdańskiej domagających się od Skarbu Państwa około 260 miliardów złotych zostało oddalone. Sąd uznał m.in., że roszczenia są przedawnione. To jednak jeszcze nie koniec tej sprawy. Stowarzyszenie, które w imieniu stoczniowców wystapiło z roszczeniem, zapowiedziało odwołanie.
Powództwo w tej sprawie wniosło, w imieniu ok. 12 tys. dawnych i dzisiejszych pracowników zakładu, Stowarzyszenie Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka". Organizacja domagała się od Skarbu Państwa ponad 260 mld zł zarówno w formie akcji zakładu, jak i odszkodowania. Pieniądze miałyby trafić do byłych i obecnych pracowników stoczni.
Powództwo oddalono w całości
W poniedziałek gdański sąd okręgowy oddalił powództwo w całości. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Skrobańska poinformowała, że Stowarzyszenie „Arka", jako organizacja pozarządowa, „nie miało legitymacji" do występowania w sprawie roszczeń tego typu w imieniu byłych i dzisiejszych pracowników stoczni.
Zaznaczyła też, że stowarzyszenie nie dysponowało nawet odpowiednio formułowanymi zgodami osób, w imieniu których wystąpiło do sądu.
W opinii sądu wszystkie roszczenia, których dotyczył pozew były też przedawnione.
Odwołają się od wyroku
Sąd zdecydował także, że Stowarzyszenie „Arka" ma zapłacić ponad 13 tysięcy zł kosztów adwokatom, którzy reprezentowali je przed sądem oraz ponad 7 tys. zł. Prokuratorii Generalnej, która reprezentowała w procesie Skarb Państwa.
Prezes Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" Wincenty Koman powiedział mediom po ogłoszeniu wyroku, że organizacja ma zamiar odwołać się od wyroku.
Nie mieli prawa do złożenia pozwu
Decyzja sądu zgodna była z wnioskiem Prokuratorii Generalnej, która wnosiła o odrzucenie powództwa. Przedstawiając w poniedziałek przed sądem stanowisko Prokuratorii Marcin Nowicki, podkreślał, że według Kodeksu postępowania cywilnego stowarzyszenie "Arka" nie ma legitymacji prawnej do składania takich pozwów. Ponadto, jego zdaniem, w kwestii roszczeń "Arki" doszło do przedawnienia.
Żądali 260 mld zł
Żądana od Skarbu Państwa kwota to 70 mld dolarów (ok. 260 mld zł – red.) oraz ponad 450 mln zł. Na tyle, według szefa "Arki", oszacowany został w marcu 2007 r. podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu państwa majątek Stoczni Gdańsk. Pierwsza kwota - 70 mld dolarów - dotyczyła wartości terenów firmy, a druga to wycena części produkcyjnej zakładu.
Kupili akcje na przełomie lat 80. i 90.
Według Komana, członkowie Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" nabyli na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku w związku z likwidacją stoczni przez premiera Mieczysława Rakowskiego, prawa do akcji firmy, ale do dziś ich nie otrzymali.
Stocznia Gdańsk należy obecnie do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu SA (w 25 proc.). Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez większościowego ukraińskiego udziałowca ISD Polska, który kupił udziały w stoczni pod koniec 2007 r.
W prawie 70-letniej historii zakładu stocznia zbudowała ponad tysiąc statków pełnomorskich o różnym typie i zastosowaniu. W ostatnich latach spółka koncentruje się na produkcji konstrukcji stalowych i wież wiatrowych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia