We wtorek doszczętnie spłonęła nowo wybudowana platforma widokowa w rezerwacie przyrody Mewia Łacha. Oficjalny odbiór platformy zbudowanej za ponad 90 tys. zł był zaplanowany na piątek. – Nie wiem czy będziemy budować kolejną – mówią przedstawiciele rezerwatu.
- Platforma obserwacyjna miała być zwieńczeniem istniejącej infrastruktury – wytyczonej ścieżki oraz tablic edukacyjnych, przybliżających przyrodę Mewiej Łachy – mówi Szymon Bzoma z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych Kuling. - To właśnie dzięki ścieżce, stworzonej przez przyrodników z KULINGa, rezerwat stał się dostępny dla mieszkańców wyspy oraz turystów. Wcześniej obowiązywał w nim zakaz wstępu.
Już wcześniej trzykrotnie celowo dewastowano infrastrukturę – niszczono tablice oraz cięto liny na całej długości ścieżki. Wiele wskazuje na to, że są to wciąż ci sami sprawcy. Opiekunowie rezerwatu podejrzewają podpalenie.
- Platforma była zbudowana ze specjalnego kompozytu, nie była łatwopalna, więc nie ma możliwości, że ktoś przyszedł z zapalniczką i podpalił. Ten ktoś musiał użyć jakiegoś zapalnika – stwierdza Bzoma. - Komuś widocznie ten rezerwat przeszkadza – dodaje.
92,5 tys. zł poszło z dymem
Koszt budowy platformy wyniósł 92,5 tys. złotych i został sfinansowany w dużej mierze ze środków publicznych. Nie wiadomo, czy powstanie nowa wieża, bo jak mówią przedstawiciele GBPW Kuling, nie ma możliwości by zapewnić jej bezpieczeństwo.
- Nie możemy sprawić, by cały czas ktoś monitorował to co się tam dzieje. Zresztą, jeśli ktoś zadał sobie na tyle dużo trudu, żeby zniszczyć te platformę, to nawet jeśli zbudujemy ją z metalu to pewnie też znajdą sposób na jej zniszczenie – tłumaczy Szymon Bzoma.
Rezerwat ptaków
Utworzony w 1991 roku rezerwat przyrody Mewia Łacha powołano w celu ochrony ptaków migrujących, które na trasie wędrówki znajdują tutaj dogodne miejsce do odpoczynku i żerowania, a także dla gatunków gnieżdżących się bezpośrednio na piasku: sieweczek, rybitw białoczelnych, rzecznych i ostrygojadów.
Dawniej gatunki te gniazdowały na całym wybrzeżu, ale presja turystyczna spowodowała, że w Polsce zabrakło odludnych, spokojnych oraz niezadeptanych plaż i wydm, gdzie ptaki te miałyby możliwość wyprowadzenia lęgu. Gatunki te są wyjątkowo płochliwe, wrażliwe już na samą obecność człowieka w okolicy, którą wybrały sobie na złożenie zniesienia.
Autor: md/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: WWF | Anna Kassolik