Ewakuacja pracowników fabryki, zabezpieczenie i unieszkodliwienie materiału wybuchowego – to scenariusz ćwiczeń jakie przeprowadzono w środę w Lęborku. Brali w nich udział antyterroryści z Gdańska, specjalna grupa minerska z lęborskiej policji oraz kilkunastu policjantów z Lęborka i inne służby ratunkowe.
Kilka minut przed godz. 11.00 dyżurny lęborskiej policji został powiadomiony o wybuchu pieca w fabryce frytek. Na miejscu natychmiast wraz z pogotowiem i strażą pożarną policjanci ewakuowali załogę zakładu.
Kiedy ugaszono pożar, patrol poinformował dyżurnego o znalezieniu podejrzanie wyglądającego pakunku z zegarem i wystającymi przewodami. Ładunkiem zajął się patrol wyspecjalizowanych policjantów rozpoznania minersko-saperskiego z Lęborka, którzy potwierdzili, że znaleziona paczka może być bombą.
Minerzy zdetonowali bombę
Na miejsce wezwano również grupę minerską Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji z Gdańska. Grupa wyszkolonych na takie sytuacje antyterrorystów przy pomocy specjalistycznego sprzętu przeniosła ładunek i go zdetonowała.
Tak wyglądały ćwiczenia, które zostały przeprowadzone w środę w Lęborku.
- Cała akcja miała na celu sprawdzenie sprawności działania służb ratunkowych w przypadkach tego typu zagrożenia. Działania przebiegły sprawnie i pokazały, że wszystkie biorące udział w akcji służby łącznie z pracownikami ochrony fabryki potrafią szybko ewakuować pracowników i zabezpieczyć teren – powiedział asp. Daniel Pańczyszyn z lęborskiej policji.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KPP Lębork