Potężna eksplozja obudziła w nocy mieszkańców Czerska (woj. pomorskie). Huk był tak duży, że sąsiedzi myśleli, że zderzyły się dwa pociągi. Na szczęście w momencie wybuchu w domu jednorodzinnym nikogo nie było.
Do wybuchu doszło około północy przy ul. Łubianka w Czersku. - Myślałem, że mi komin spadł na dach – opowiada Jarosław Szwil, komendant straży miejskiej w Czersku, który mieszka niedaleko miejsca eksplozji.
Zastali gruzowisko
- Otrzymaliśmy zgłoszenia od mieszkańców, którzy słyszeli wybuch i widzieli płomienie. Wpływały także zgłoszenia, że zderzyły się dwa pociągi. Jak przyjechaliśmy na miejsce, to było już tylko gruzowisko – relacjonuje w rozmowie z portalem wizjalokalna.pl Andrzej Kuchenbecker, komendant czerskiej OSP. – Wybuch był tak silny, że elementy budynku zostały rozrzucone na kilkadziesiąt metrów - dodaje.
Niektóre elementy dachu spadły na pobliskie tory kolejowe. - Strażacy musieli odgruzować tory. Przez jakiś czas ruch pociągów musiał być wstrzymany – informuje Kuchenbecker. - Dodatkowo strażacy przez cały czas trwania akcji musieli kontrolować płomień wydobywający się z rozszczelnionego przyłącza gazu ziemnego. Dopiero po pewnym czasie udało się odciąć gaz – dodaje. Jak zapewnia, przyłącze jest uszczelnione, a w mieście nie ma problemów z dostawą gazu.
Ulatniał się gaz? "Niedorzeczne"
W momencie wybuchu, w domu nikt nie przebywał - informuje dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku.
Akcja trwała do godz. 3.00. Straty wstępnie szacuje się na kilkaset tysięcy złotych.
Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do eksplozji. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.- Wszystko wskazuje na to, że był to wybuch gazu, dom musiał być nim wypełniony i dlatego nastąpiła tak silna eksplozja - tłumaczy Kuchenbecker.
Z tą hipotezą nie zgadza się właściciel budynku, Roman Lipski, który rano dotarł z Niemiec do Czerska. - Wersja z ulatniającym się gazem jest niedorzeczna. Na początku grudnia 2012 roku zdjęto mi licznik i zamknięto dopływ gazu. Przypuszczam, że eksplozja ma związek z włamaniem, do którego doszło w moim domu latem 2012 roku. Mam nadzieję, że policja szybko ustali winnych tej eksplozji. W jednej chwili straciłem setki tysięcy złotych – mówi portalowi wizjalokalna.pl Lipski.
Autor: aja/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze, www.wizjalokalna.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.wizjalokalna.pl