To jeszcze nie koniec sporu o milion złotych, który powiat lęborski powinien zapłacić przedsiębiorcy za holowanie i parkowanie aut. Samorządowe Kolegium Odwoławcze poparło właściciela parkingu, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję.
Zgodnie z umową za te usługi powinien otrzymywać wynagrodzenie, ale samorządowcy nie chcą płacić.
Nie muszą płacić?
W maju Samorządowe Kolegium Odwoławcze orzekło, że Starostwo Powiatowe w Lęborku powinno wypłacić Dariuszowi Dawczakowi takie stawki za przechowywanie aut na parkingu depozytowym, jakie zapisano w umowie.
Tymczasem w połowie listopada Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił tę decyzję SKO. Uzasadnienie będzie znane dopiero pod koniec miesiąca.
- Jak tylko dostaniemy uzasadnienie na piśmie, będziemy się odwoływać do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a jeżeli będzie taka konieczność, to pojedziemy nawet do Strasburga – zapowiada Dawczak.
Ponad milion złotych za 50 aut
Na placu Dawczaka stoi 50 aut. Za ich holowanie i przechowywanie starostwo powinno zapłacić milion złotych. Stawki zostały wcześniej ustalone przez przedsiębiorcę i urzędników. Zgodnie z cennikiem każda doba parkowanie kosztuje 20 zł, a holowanie 250 zł.
Mimo to przedsiębiorca nie dostał do tej pory pieniędzy. Samorządowcy nie chcą płacić, bo nie przewidzieli, że koszty, jakie będą musieli pokryć, będą aż tak duże.
Dawczak nie ukrywa, że czuje się oszukany. Bez względu na to czy samorząd płaci czy nie, urząd skarbowy podatki ściąga. - Wygrałem przetarg, podpisałem umowę, dla mnie wszystko jest jasne – podkreśla przedsiębiorca.
Kto ma rację?
Urzędnicy ciągle żądają od Dawczaka przedstawienia rzeczywistych kosztów dozoru, mimo że stawki były ustalone dużo wcześniej, a zarząd powiatu lęborskiego zaakceptował te ceny.
Na parking Dawczaka trafiają auta kierowców, którzy np. źle zaparkują. Kiedy zgłaszają się po nie właściciele, to oni powinni ponieść koszty usługi. Ale na placu stoją też pojazdy, które ktoś porzucił i wtedy stają się one własnością powiatu, który pokrywa koszty parkowania. Urzędnicy twierdzą, że w cennik powinien być inny.
- Takie rozwiązanie było dla nas oczywiste. W następnej umowie postaramy się tak to ująć, żeby kolejny przedsiębiorca nie miał już żadnych wątpliwości - mówi Wiktor Tyburski, starosta powiatu lęborskiego.
Właściciel parkingu stanowczo zaznaczył, że w umowie takiego zapisu nie ma.
- Zgodnie z umową te stawki w oby przypadkach są takie same. Mi powinno płacić starostwo. Nie raz byłem w urzędzie i pytałem kiedy zabiorą te samochody, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi - mówi przedsiębiorca.
Tutaj jest Lębork:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN