Piracka telewizja, o którą bili się medialni potentaci

Źródło:
TVN24
Sky Orunia
Sky OruniaArchiwum telewizji Sky Orunia
wideo 2/3
Sky OruniaArchiwum telewizji Sky Orunia

Dla telewidzów przyzwyczajonych przez lata do dwóch kanałów, na których rozmawiano przede wszystkim o wielkiej polityce, piracka stacja z Gdańska-Oruni była powiewem Zachodu. Choć powstała w latach transformacji ustrojowej, nadawała kanały różnorodne i niemal przez całą dobę. Do tego skracała dystans pomiędzy ludźmi z telewizora a widzami i dawała im odczuć, że jednak coś znaczą. Była jedną z pierwszych takich stacji w Polsce i przetrwała 6 lat, ale w pamięci jej dawnych pracowników i odbiorców ciągle jest żywa.

  • Na przełomie epok, w dobie raczkującego kapitalizmu, w „dzielnicy latających noży", jak określano Orunię, powstała prywatna stacja telewizyjna. Bez studia, dziennikarzy, zaplecza technicznego i kapitału założycielskiego
  • Początkowo bezimienna, w 1992 roku stała się Sky Orunią. Od dawna nie nadaje, ale teraz, po trzydziestu latach przeżywa drugą młodość. Jej dawni pracownicy starają się ocalić od zapomnienia wszystko, co po niej zostało. Do serwisu YouTube wrzucają zachowane materiały, czasem nawet z przymrużeniem oka, z logo „Sky Orunia”, realizują nowe
  • - Oglądanie oruńskiej telewizji było jednocześnie fascynujące i frustrujące - nie obowiązywała bowiem żadna ramówka, na dobre filmy trzeba było polować i trzymać kciuki, by zostały wyemitowane do końca. Widzowie musieli liczyć się z tym, że ciekawy melodramat może zostać przerwany w połowie, a zamiast niego telewizja wyemituje akcyjniaka klasy C - wspomina jeden z widzów

Szczęśliwy traf

Oruńska telewizja powstała przez przypadek. Opowiada twórca Sky Orunia Zbigniew Klewiado: Stworzenie nadajnika TV było w pewnym sensie efektem ubocznym. Żeby móc stroić naprawiany sprzęt potrzebny był obraz kontrolny nadawany przez telewizję państwową. To zaś nie zawsze chodziło w parze z moimi potrzebami. Skorzystałem więc z tego, co „spadało z nieba" dzięki satelitom transmitującymi programy na tereny Europy zachodniej. Okazało, się, że są nadspodziewanie wydajniejsze. Przy czym nie tylko nadawały, ale i odbierały sygnał [z czego zdawał sobie naturalnie sprawę kontrwywiad PRL i stąd te zezwolenia - przyp. red.].

Klewiado o tym, że nadaje telewizję, którą mogą odbierać inni, dowiedział się przypadkiem od sąsiada. - Mój kolega, sąsiad, dwa domy dalej, przyszedł kiedyś do mnie. Tak sobie gadamy i on mówi: "Wiesz co, ja jakiś program mam, jakieś muzyki, sporty". Oho, myślę sobie, wpadnę zobaczyć. Patrzę, a tam kanał ode mnie leci - opowiadał.

Było to pod koniec 1989 roku. Zaledwie kilka miesięcy po tym, jak zniesiono wymóg uzyskiwania specjalnych pozwoleń. Wystawiano je w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej. W tym samym pokoju, gdzie wydawano zezwolenia na posiadanie broni.

Budynek przy ul. Nowiny 61, w którym mieścił się zakład Zbigniewa KlewiadoGoogle Maps

Inni mieszkańcy także szybko się zorientowali z jakim to darmowym dobrodziejstwem mają do czynienia. W przeciwieństwie do ramówki Telewizji Polskiej - dostępnym od rana do nocy. Co, z uwagi na pokazywane treści, chwalili sobie zwłaszcza panowie.

Wieści o "pirackiej" stacji rozeszły się pocztą pantoflową. Mieszkańcy odleglejszych dzielnic też dołączali do grona widzów. Powiększyła się "oferta programowa". Ludzie zaczęli dzielić się ze stacją swoimi skarbami na taśmach VHS, nierzadko ściągniętymi z Zachodu.

Wśród widzów Sky Oruni był m.in. Grzegorz Bryszewski:

“Oglądanie oruńskiej telewizji było jednocześnie fascynujące i frustrujące - nie obowiązywała bowiem żadna ramówka, na dobre filmy trzeba było polować i trzymać kciuki, by zostały wyemitowane do końca. Widzowie musieli liczyć się z tym, że ciekawy melodramat może zostać przerwany w połowie, a zamiast niego telewizja wyemituje akcyjniaka klasy C” - wspomina. Miał w tym zresztą swój udział podrzucając własne kasety z filmami z serii "Rocky".

Na wariackich papierach

Zachęcony rosnącym powodzeniem i wspierany przez lokalną społeczność, Klewiado zaczął tworzyć pierwsze amatorskie programy w studio, zaaranżowanym w warsztacie rtv. Każdy mógł przyjść, coś powiedzieć i zaproponować, lub po prostu pokazać się sąsiadom.

Do studia telewizyjnego można było zadzwonić z zaproszeniem: „Wpadnijcie, mam świetną papugę”, czy też z prośbą o przekazanie pozdrowień na antenie. Stacja organizowała także darmowe kuligi i całonocne Festyny Sky Oruni w parku, który wcześniej słynął tylko z tego, że było w nim bardzo niebezpiecznie. W jednej z takich imprez wzięło udział aż 4 tysiące osób, co doskonale ukazuje skalę oddziaływania.

Tak, jak kiedyś magiel – teraz komórka Pana Klewiado stała się nie tylko źródłem informacji, lecz także przestrzenią dla ludzi, których codzienne sprawy pomijano w ogólnopolskich i lokalnych mediach państwowych. W przeciwieństwie do telewizji publicznej, zdominowanej przez wielką politykę, Sky Orunia dawała głos tym, którzy na co dzień byli go pozbawieni. Funkcjonowała przy tym jako inicjatywa niezależna, o niemal zerowym budżecie, napędzana pasją entuzjastów, którzy znaleźli w niej przestrzeń do realizacji własnych pomysłów i spożytkowania twórczej energii.

Grzegrz Bryszewski który napisał książkę pt. "Wróżka, biskup i kasety wideo", poświęconą Sky Oruni i jej fenomenowi wspomina Zbigniewa Klewiado jako otwartą, ciepłą osobę i świetnego organizatora, który chciał, mógł i potrafił zrobić coś dla innych.

- Pomysłodawca i założyciel stacji miał wspaniały kontakt z ludźmi. Przyciągał do "swojej telewizji" pasjonatów, którzy spędzali tam całe dnie i tworzyli interesujące programy. Na wariackich papierach, w chałupniczych wręcz warunkach - mówi w rozmowie z TVN24.

Taka też była rzeczywistość tuż po transformacji ustrojowej.

- Pamiętam zasłonkę wiszącą na gumce, która tworzyła scenografię i mamę Pana Zbyszka , która na zapleczu gotowała bigos. Czasami też popijano nie tylko herbatę - wspomina w książce Bryszewskiego Krzysztof Skiba.

Do prowadzonej – oczywiście "na żywo" dyskusji w studiu wtrącał się operator kamery. Przez biurko prowadzącego program potrafił przedefilować kot, a podczas nagrań na świeżym powietrzu, wiatr, który zerwał siatkę maskującą, demaskował sąsiadkę wieszającą pranie.

O pewnej gafie opowiedział nam Ireneusz Osiński, dawny prezenter stacji, gdy jakiś widz spostrzegł, że występuje w "kapciach". Nazajutrz w "Głosie Wybrzeża" komentowano że jest to bardzo domowa telewizja.

- Nie wszyscy potraktowali to z humorem dopóki nie zrozumieli że to dla nas wspaniała reklama – wspomina Osiński.

Trampolina

Z czasem oferta programowa stawała się coraz bogatsza. Praktycznie każdy odbiorca mógł znaleźć coś dla siebie. Sky Orunia zaczęła się profesjonalizować. Były więc koncerty życzeń i ezoteryka w wykonaniu wróżki Benity; rozmawiał na żywo przez telefon prezydent Gdańska, nadawano programy wigilijne i relacje z wyborów miss mokrego podkoszulka. Relacje z oruńskich finałów WOŚP były tak popularne, że udawało się zebrać kwoty większe niż w niektórych miastach na Pomorzu.

W historii Sky Orunia mieszają się wątki zabawne i śmieszne. Ale były też tragiczne, gdy relacjonujący koncert zespołu Golden Life, operator stacji, ratując sprzęt, zginął w pożarze hali w Stoczni Gdańskiej w listopadzie 1994 roku

Sky Orunia stopniowo ewoluuowała od piractwa, aż do pełnej legalizacji. Jednak uzyskanie oficjalnej koncesji oznaczało dla niej początek końca.

- Po prostu nie mieliśmy pieniędzy. Trzeba było złożyć papiery celem uzyskania koncesji. Płaciło się za samo stworzenie wniosku. Nie mieliśmy takiej kasy - tłumaczył w jednym z wywiadów Zbigniew Klewiado.

W 1994 roku – u szczytu popularności, lecz w trudnej sytuacji finansowej – Klewiado sprzedał 75 proc. udziałów Grzegorzowi Stobnickiemu, właścicielowi oruńskich, całodobowych delikatesów.

- Klewiado był wspaniałym człowiekiem, totalnym idealistą. Bolało go, że musiał Sky Orunię oddać w obce ręce. Ale rozumiał, że telewizja, by istnieć potrzebuje pewnych impulsów i wyjścia "z podziemia". Nie było alternatywy. Stacja musiała albo zaprzestać działalności, albo wejść w legalny, koncesjonowany obieg - wspomina Jerzy Rados dawny operator stacji, dziś dyrektor Gdyńskiego Centrum Filmowego.

Pasjonaci stali się pracownikami. Zaczęli otrzymywać wynagrodzenia. Zagościł profesjonalizm, w porównaniu do wcześniejszych działań spontanicznych i pełnych entuzjazmu. Sky Orunia podpisała umowę z Polską Telewizją Kablową i jej program mogli odbierać również abonenci kablówki z 22 miast Pomorza. Chociaż i wówczas zdarzały się zabawne incydenty.

Budynek po dawnych delikatesach Grzegorza Stobnickiego i ostatnia siedziba Sky OruniGoogle Maps

- Gdy stacja ulokowała się już nad "Delikatesami" przy ul. Sandomierskiej pewnego razu wielki tir spowodował odbicie sygnału, a na ekranach telewizorów pojawiły się "duchy" - wspomina dawny operator stacji Marcin Fall.

Sky Orunia miała coraz ambitniejsze plany. Chciano konkurować z gdańskim odziałem TVP, realizując materiały z całego regionu. Jednocześnie pozyskiwano więcej reklam i sponsorów.

- W ciągu godziny emitowaliśmy po dwa, trzy bloki reklamowe. Reklam było tysiące i widzowie zaczęli narzekać - mówi dawny prezenter Paweł Siluk. Jego zdaniem przyczyną upadku stacji był nieumiejętny marketing.

Początek końca

Zgodę na nadawanie programu lokalnego udało się otrzymać w maju 1994 roku. Dwa miesiące później Sky Orunia podpisała umowę na dzierżawę szesnastego piętra jednego z wieżowców w centrum Gdańska. Znacząco zwiększył się zasięg nadajnika stacji.

- Studio w PROREMie było bardzo profesjonalne. Czego nie udało się osiągnąć podczas remontu uzyskaliśmy sposobem, dzięki współpracy z Teatrem Wybrzeże. Wypożyczałem stamtąd różne stroje, przepiękne, lejące się zasłony, Sprawiało to wrażenie, jakbyśmy mieli dwa – trzy studia telewizyjne, a telewizja działa z rozmachem - wspomina Paweł Siluk

Tymczasem dla Sky Oruni zaczęły się trudne czasy. Stacja popadła w długi. Zbigniew Klewiado pozbył się reszty udziałów i wycofał się w czerwcu 1995 roku.

- Wszystko, co robił było z potrzeby serca, a nie dla pieniędzy. Tymczasem wyzwania stojące przed profesjonalną telewizją przerosły właściciela Delikatesów na Oruni - mówi Ireneusz Osiński.

Stacja żyła więc podwójnym życiem. Programy były coraz lepsze, ale wewnątrz narastały konflikty. Walczono o zaległe wynagrodzenia, odchodzili pracownicy, ginął sprzęt, a nad stacją wisiało widmo postępowania sądowego.

- Dziwne były rozliczenia z niektórymi reklamodawcami. Regulowali je barterem. Na przykład producent środków odżywczych płacił paletą kisielu, która trafiała do delikatesów. Gdy towar sprzedano pracownicy otrzymywali pieniądze. Kiedyś znów otrzymali nawet telewizory. W ramach rozliczenia za reklamę przekazywał je Unimor - wyjaśnia Bryszewski.

Remedium na problemy stacji widziano wejście „poważnego kapitału".

- Kupnem stacji miał interesować się Nicola Grauso, który stworzył sieć telewizji Polonia 1. Opowiadano, że w siedzibie Sky Orunii pojawił się w towarzystwie ochroniarza. Przynieśli ze sobą dwa nesesery wypełnione gotówką. Do tej transakcji jednak nie doszło. Stobnicki chciał mieć czas do namysłu - mówi Bryszewski.

Zainteresowany kupnem Sky Oruni, wspominają dawni pracownicy stacji, byli także Zygmunt Solorz, twórca Polsatu oraz Mariusz Walter, założyciel TVN. Ale im także nie udało się dobić targu.

Realizator stacji, Mariusz Andruszkiewicz. zapytał kiedyś Stobnickiego, dlaczego mając takie długi nie sprzedał stacji.

- A ten w odpowiedzi zapytał, czy chciałbym nie mieć nic do gadania we własnej firmie. Z perspektywy czasu myślę, że lepiej byłoby być mniejszościowym udziałowcem wielkiego gracza, niż nie mieć nic. A Grzegorz był ambitny, miał własną wizję. Do końca wierzył, że wszystko się ułoży, robił dobrą minę do złej gry. I - myślę - że bardzo ciężko zniósł likwidację stacji.

- Stobnicki chciał być prezesem i najprawdopodobniej to na tym zależało mu najbardziej - ocenia Osiński.

Dawny budynek PROREMu, w którym na 16 piętrze, mieściło się studio telewizji Sky OruniaGoogle Maps

Po odcięciu prądu za długi w PROREMie telewizja Sky Orunia wróciła do siedziby w "Delikatesach". Nadawano sygnał tylko do telewizji kablowej. Przez pewien czas próbowano utrzymać wcześniejszą ramówkę. Teraz jednak najczęstszymi gośćmi nie byli sympatyczni sąsiedzi, okoliczni mieszkańcy i niezwykłe „podmioty wykonawcze”. Przychodzili komornicy, zabierając sprzęt za długi. Dziś wydaje się to niewyobrażalne, ale wówczas pracownicy starali się pozyskiwać urządzenia do emisji programów we własnym zakresie i bronić sprzętu za wszelką cenę.

- Ktoś wpadł na pomysł, żeby zdjąć obudowy z naszych magnetowidów, by zmylić komornika. One i tak nie miały dużej wartości, ale próbowaliśmy ją jeszcze pomniejszyć. I rzeczywiście na jakiś czas to działało – wspomina Andruszkiewicz.

Epilog

W maju 1996 roku KRRiT cofnęła koncesję. To przypieczętowało los Sky Orunii. Pół roku później prokuratura oskarżyła Stobnickiego o nielegalne nadawanie programów, łamiące prawa autorskie. Prezes przyznał się do większości zarzutów, ale unikał rozpraw. Proces ruszył dopiero po jego aresztowaniu w 1998 roku,.

- Niektórzy uważają Stobnickiego za osobę, która doprowadziła stację do upadku. Ja poznałem go jako człowieka o dobrym sercu. Rozpoczynałem pracę w telewizji mając zaledwie 17 lat. Traktował mnie jak ojciec i zawsze mogłem w potrzebie na niego liczyć –wspomina Andruszkiewicz,

Praca w Sky Orunia znacząco wpłynęła na dalsze, zawodowe życie jej pracowników. Większość osób, do których udało nam się dotrzeć wspomina tamten czas z ogromną nostalgią. Mówią o swoich współpracownikach jak o drugiej rodzinie.

Wizerunek Zbigniewa Klewiado został uwieczniony na muralu odsłoniętym w 2022 roku na budynku przy ulicy Ubocze 24. Twórca Sky Oruni zmarł w 2017 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Pamięć o kultowej stacji na nowo przywołała w 2023 roku książka Grzegorza Bryszewskiego powstała dzięki stypendium miasta Gdańska. Od dwóch lat Instytut Kultury Miejskiej organizuje również spacery śladami Sky Oruni. Przewodnikiem jest naturalnie autor książki.

Mariusz Andruszkiewicz, Marcin Fall i Grzegorz Bryszewski podczas spotkania w Galerii Metropolia w GdańskuTVN24

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem niebawem rozpoczną się zdjęcia do filmu Elżbiety Benkowskiej “Orunia4Ever”, inspirowanego historią oruńskiej telewizji. Scenariusz został nagrodzony na festiwalu OFF Camera w Krakowie. Autorka opowiedziała historię, jak w chylącej się ku upadkowi komunistycznej Polsce zakładano piracką telewizję.

Trwają przygotowania do rozpoczęcia zdjęć.

- Jest to jednak film drogi, bo historyczny. Wymaga odpowiednich kostiumów, charakteryzacji, scenografii itp. Staramy się o zdobycie finansowania . Bardzo liczę na to, że włączy się w do tego władze i instytucje miasta Gdańska, bo taką historię, po prostu trzeba opowiedzieć - mówi na zakończenie Jerzy Rados.

Autorka/Autor:Natalia Grzybowska

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Bryszewski

Pozostałe wiadomości

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nam przepisami umożliwiającymi ponowne przeliczenie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytur i rent rodzinnych przyznanych w czerwcu w latach 2009-2019. Według zapowiedzi wniosek o przeliczenie świadczenia będzie można złożyć od 1 czerwca 2025 roku.

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Czterech nastolatków zostało rannych, w tym dwóch poważnie, w ataku z użyciem między innymi siekiery na pokładzie kolejki podmiejskiej - poinformowała paryska policja. Zarówno cztery ranne osoby, jak i zatrzymany niedługo później jeden z napastników, są w wieku 16-17 lat.

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Źródło:
Guardian, BFMTV, Tribune de Geneve

Twórca marki Red is Bad Paweł S. w poniedziałek po raz kolejny składał wyjaśnienia w prokuraturze w Katowicach. Po zakończeniu czynności rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował, że skierowano do sądu wniosek o utrzymanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego. Jeszcze tego samego dnia sąd pochylił się nad wnioskiem, ale odroczył ogłoszenie decyzji do wtorku. Prokuratura przekazała, że ma to związek z dużą liczbą wątków i materiałów, jakie ma do przeanalizowania skład sędziowski. 

Nowy wniosek prokuratury. Decyzja sądu w sprawie Pawła S. we wtorek

Nowy wniosek prokuratury. Decyzja sądu w sprawie Pawła S. we wtorek

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Czy kładąc się spać w powyborczą noc, Amerykanie będą znać nazwisko swojego kolejnego prezydenta? Historia pokazuje, że jest to możliwe - tak było np. z wyborem Baracka Obamy w 2012 roku. Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak, że na wynik będziemy musieli zaczekać. Wiele godzin, a może nawet dni. Do kiedy?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Źródło:
BBC, CNN, NBC, tvn24.pl

Pod względem kulturowym i politycznym to bardziej znaczące nawet od poparcia Beyonce i Taylor Swift dla Kamali Harris. To było na innym poziomie - tak wpływowy portal Politico komentuje poparcie udzielone kandydatce demokratów przez portorykańskiego rapera znanego jako Bad Bunny. Portal zwrócił uwagę, że gwiazdor nie ograniczył się tylko do udzielenia poparcia, ale zaangażował się z własnym przekazem w "kluczowym momencie wyścigu" prezydenckiego.

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Źródło:
Politico, tvn24.pl

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, opublikował w mediach społecznościowych krótkie nagranie, w którym promuje wydarzenie, które ma się odbyć 20 listopada w Gdańsku. Rzecznik IPN nie chciał zdradzić, o co chodzi. Powiedział jedynie, że w poniedziałek wieczorem "wszystkie znaki zapytania zostaną rozwiane". Nazwisko Nawrockiego pojawia się na liście potencjalnych kandydatów PiS na prezydenta.

Tajemnicze nagranie prezesa IPN. "Wszystkie znaki zapytania zostaną rozwiane"

Tajemnicze nagranie prezesa IPN. "Wszystkie znaki zapytania zostaną rozwiane"

Źródło:
tvn24.pl

Amerykański aktor James Van Der Beek poinformował, że zdiagnozowano u niego raka jelita grubego. Dodał, że ma powody do "optymizmu" i "czuje się dobrze".

Gwiazdor "Jeziora marzeń" poinformował o swojej chorobie

Gwiazdor "Jeziora marzeń" poinformował o swojej chorobie

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Ulewy nawiedziły w poniedziałek hiszpańską Katalonię. Gwałtowna aura spowodowała, że odwołano 70 połączeń lotniczych. W Barcelonie, gdzie przez pewien czas obowiązywały alarmy najwyższego, czerwonego stopnia, częściowo zalane zostało lotnisko.

Zwały ziemi i błota na autostradach, był czerwony alert

Zwały ziemi i błota na autostradach, był czerwony alert

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, TVE, El Pais, tvnmeteo.pl, PAP

Andriej Tkaczenko, jeden z najbliższych współpracowników nieżyjącego już szefa najemniczej formacji Grupa Wagnera Jewgienija Prigożyna, utonął w jeziorze w Karelii - poinformowały rosyjskie media. Według niezależnego kanału na Telegramie, WCzK-OGPU, Tkaczenko wykonywał dla Prigożyna "specjalne zadania na całym świecie".

"Wykonywał dla Prigożyna specjalne zadania". Utonął w jeziorze

"Wykonywał dla Prigożyna specjalne zadania". Utonął w jeziorze

Źródło:
Daily Karelia, "Nowaja Gazieta. Jewropa", PAP

Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej zostało umorzone. Powodem jest "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Źródło:
tvn24.pl

Sąd Rejonowy w Białymstoku orzekł wobec niej dwuletni zakaz wykonywania zawodu oraz wymierzył osiem tysięcy złotych grzywny. Chodzi o lekarkę oskarżoną o nieumyślne narażenie życia – poważnie chorej – pacjentki przewożonej karetką, w której były problemy z aparaturą. Kobieta dotarła do szpitala nieprzytomna, tam zmarła po 10 dniach. Wyrok zaskarżyły wszystkie strony. Będzie proces odwoławczy. 

W karetce był problem ze sprzętem. Pacjentka zmarła. Sąd skazał lekarkę. Będzie proces odwoławczy 

W karetce był problem ze sprzętem. Pacjentka zmarła. Sąd skazał lekarkę. Będzie proces odwoławczy 

Źródło:
PAP

Autobus linii 317 blokował ulicę Wiertniczą na wysokości pętli. Przyczyną był błąd kierowcy. Były utrudnienia.

Autobus stanął w poprzek ulicy, kilka kilometrów korka

Autobus stanął w poprzek ulicy, kilka kilometrów korka

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rząd wprowadzi bony na ubrania z drugiej ręki i dopłaty dla przedsiębiorców chcących otworzyć sklep typu second hand, a to wszystko po to, by zapobiegać zmianom klimatycznym - tak przynajmniej sądzą internauci i przypisują ową zapowiedź wiceministrze klimatu Urszuli Zielińskiej. Tylko że ta nigdy takich słów nie wypowiedziała.

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Źródło:
Konkret24

W oddali widziałem już zbliżającą się wodę. W ostatnim momencie przejechałem samochodem przez most. Widziałem ludzi i samochody niesione przez nurt - opowiadał w rozmowie z redakcją Kontaku24 pan Lech, który mieszka w hiszpańskiej Walencji. Trwa sprzątanie po katastrofalnych powodziach, które niecały tydzień temu nawiedziły południowo-wschodnią część kraju. Liczba ofiar śmiertelnych przekracza 200, zaginionych jest ponad tysiąc.

"Przejechałem przez most, który zawalił się dwie minuty później"

"Przejechałem przez most, który zawalił się dwie minuty później"

Źródło:
Kontakt24, Reuters, PAP, tvnmeteo.pl

Z kolejnych miejscowościach dochodzą zgłoszenia o niebezpiecznych przedmiotach znalezionych w słodyczach zebranych przez dzieci w trakcie Halloween. 11-latek z Bogatyni (Dolny Śląsk) otrzymał cukierki z igłami krawieckimi, a cukierek z gwoździem - dziewczynki z dolnośląskich Kobierzyc. Wcześniej odnotowano przypadki w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim i śląskim.

Cukierki ze szpilkami i gwoździami. Są zgłoszenia z kolejnych miejsc w Polsce. Apel policji

Cukierki ze szpilkami i gwoździami. Są zgłoszenia z kolejnych miejsc w Polsce. Apel policji

Źródło:
tvn24.pl

Jak dotąd to demokraci chętniej korzystali z możliwości wczesnego głosowania, jednak w 2024 roku korzystają z niego tłumnie również wyborcy republikańscy. Analizujący dane naukowcy zastanawiają się, co oznacza to dla wyborów prezydenta USA. I jeden wniosek jest oczywisty.

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Źródło:
NYT, Forbes, ABC News, Bipartisal Policy Center

Jolanta i Natalia Romiszewski to matka i córka, mieszkają w Pensylwanii. W nadchodzących wyborach prezydenckich Jolanta popiera kandydata republikanów Donalda Trumpa, a Natalia - demokratkę Kamalę Harris. Czy przedwyborcza polaryzacja odbija się na ich relacjach? O tym rozmawiała z nimi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Źródło:
tvn24

Amerykański system wyborczy sprawia, że w stanach kluczowych (wahających się) rozstrzyga się przyszłość całego kraju. Jak wyglądają ostatnie sondaże i średnia sondażowa w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Georgii, Michigan, Arizonie, Wisconsin i Nevadzie?

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Stacja TVN24 w październiku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,83 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek w Słupsku (województwo pomorskie). W nocy z soboty na niedzielę 20-letni kierowca stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w sześć osób, które szły chodnikiem. Zginął 24-letni mężczyzna, pięć osób trafiło do szpitala. W poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzuty. Badanie wykazało, że znajdował się pod wpływem środków odurzających.

Wjechał w sześć osób na chodniku, jedna z nich nie żyje. Może trafić do więzienia nawet na 20 lat

Wjechał w sześć osób na chodniku, jedna z nich nie żyje. Może trafić do więzienia nawet na 20 lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, pap

Policjanci ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie) zatrzymali 27-latka, który może mieć związek z brutalnym pobiciem księdza. 72-letni proboszcz parafii został zaatakowany na plebanii, służby o napadzie poinformowała gosposia. Stan duchownego jest ciężki.

Brutalne pobicie księdza. Zatrzymano 27-latka

Brutalne pobicie księdza. Zatrzymano 27-latka

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Kardynał Kazimierz Nycz nie jest już arcybiskupem metropolitą warszawskim. Papież Franciszek mianował na to stanowisko dotychczasowego metropolitę katowickiego Adriana Józefa Galbasa.

Papież przyjął rezygnację kardynała Nycza

Papież przyjął rezygnację kardynała Nycza

Źródło:
tvnwarszawa.pl. episkopat.pl, archidiecezjakatowicka.pl

Samochód osobowy, którym podróżowało pięć osób, wjechał w niedzielę pod pociąg na niestrzeżonym przejeździe kolejowym we wsi Karwica Mazurska (województwo warmińsko-mazurskie). Wszyscy podróżujący autem zginęli na miejscu. Jak poinformowały służby wojewody warmińsko-mazurskiego, ofiary to trzy osoby dorosłe i dwoje dzieci w wieku 6 i 3 lat.

Tragedia na przejeździe kolejowym. Zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci

Tragedia na przejeździe kolejowym. Zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

80-letnia mieszkanka Konstancina-Jeziorny podczas zakupów straciła portfel. Dzięki nagraniom kamer monitoringu udało się zatrzymać podejrzaną. Jak podała policja, 60-latka była notowana za kradzieże.

80-latka okradziona w sklepie. Kradzież portfela nagrał monitoring

80-latka okradziona w sklepie. Kradzież portfela nagrał monitoring

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas sobotniego losowania padła szóstka w Lotto. Jak przekazał Totalizator Sportowy, kupon został wysłany w Ostródzie (województwo warmińsko-mazurskie).

Szóstka w Lotto. Podano, gdzie padła

Szóstka w Lotto. Podano, gdzie padła

Źródło:
tvn24.pl

W Teheranie zatrzymana została studentka, która w samej bieliźnie spacerowała przed budynkiem uniwersytetu. Rzecznik uczelni przekonuje, że powodem jej zachowania były problemy emocjonalne, jednak wielu internautów i organizacji broniących praw człowieka uważa, że był to samotny protest przeciwko panującym w Iranie restrykcyjnym nakazom dotyczącym ubioru. O uwolnienie kobiety apeluje Amnesty International.

Studentka rozebrała się przed uczelnią. Została zatrzymana

Studentka rozebrała się przed uczelnią. Została zatrzymana

Źródło:
CNN, tvn24.pl

- Pierwsi wojskowi KRLD (Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej) znaleźli się pod ostrzałem w obwodzie kurskim - napisał na Telegramie przedstawiciel władz w Kijowie, Andrij Kowałenko. Wołodymyr Zełenski wezwał zachodnich sojuszników, aby przestali "obserwować" i podjęli działania.

Pierwsi żołnierze Kim Dzong Una "znaleźli się pod ostrzałem"

Pierwsi żołnierze Kim Dzong Una "znaleźli się pod ostrzałem"

Źródło:
PAP
Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Nawet po oficjalnym zakończeniu wczesnego głosowania w stanie Ohio wyborcy wciąż stali w długich kolejkach do oddania głosu. - Ludziom, którzy nadal tu stoją, zależy - powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek Columbus.

Czekali nawet po zamknięciu lokali wyborczych. "Po prostu to dokończę"

Czekali nawet po zamknięciu lokali wyborczych. "Po prostu to dokończę"

Źródło:
Reuters, PAP

Przez całą noc z 5 na 6 listopada oraz następnego dnia dziennikarze TVN i TVN24 będą na bieżąco relacjonować wydarzenia związane z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera".

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Dzisiejszy wieczór był kolejnym z rzędu, kiedy nad Polską dało się zaobserwować "kosmiczny pociąg". Zdjęcia i nagrania przelotu satelitów Starlink otrzymaliśmy na Kontakt24.

Przelot Starlinków. Wasze relacje

Przelot Starlinków. Wasze relacje

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Z głową w gwiazdach

Ivanka Trump, najstarsza córka Donalda Trumpa i jego była doradczyni, w przeszłości była jedną z najważniejszych osób w otoczeniu byłego prezydenta. W obecną kampanię jednak w ogóle się nie zaangażowała, stając się - jak pisze "New York Times" - "milczącą obserwatorką". Dlaczego?

"Milcząca obserwatorka" Ivanka. Co się stało z najstarszą córką Trumpa?

"Milcząca obserwatorka" Ivanka. Co się stało z najstarszą córką Trumpa?

Źródło:
New York Times

"Co za cringe z tą koszulką", "rozumiem, że to fejk?", "udziela wsparcia Trumpowi?" - zastanawiali się internauci, komentując hasło na koszulce prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Nie wszyscy wierzą, że zdjęcie jest prawdziwe i prezydent Ukrainy wystąpił w takim T-shircie. Wyjaśniamy, jaki mógł być sens tego przekazu.

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych będzie miał wpływ nie tylko na gospodarkę USA, ale również będzie wiązał się z konsekwencjami dla rynków całego świata - zwracają uwagę analitycy Credit Agricole.

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Źródło:
tvn24.pl

Tomasz Jakubiak, juror popularnego programu kulinarnego "MasterChef", opowiedział w "Dzień dobry TVN" o swoim życiu z nowotworem. - To było strasznie trudne, że nie mogę zaprowadzić dziecka do przedszkola, nie mogę pójść na spacer, nie mogę pójść z kumplami na kawę - przyznał. Według jego żony Anastazji, życie jest teraz "zupełnie inne". - On na zewnątrz jest bardzo silny i wszystkim chce pokazać, że walczy - mówiła. Dodała, że mimo wszystko pojawia się "kruchość, lęk, strach".

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

Źródło:
Dzień Dobry TVN