Śmiertelny wypadek w Kamierowie (woj. pomorskie). Pijany kierowca rozbił się na drzewie. Nie żyje 52-letni pasażer, którego chwilę wcześniej kierowca zabrał na stopa. 33-latek nie został jeszcze przesłuchany, grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem w Kamierowie koło Starogardu Gdańskiego. Jak wynika z ustaleń policji, 33-letni kierowca mercedesa zabrał, stojącego na poboczu drogi autostopowicza. Chwilę później, na prostej drodze zjechał na pobocze i rozbił się na drzewie. Był kompletnie pijany.
- Kierowca najprawdopodobniej stracił panowanie nad kierownicą. Zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Badanie alkomatem potwierdziło, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu, miał ponad 2 promile - wyjaśnia st. asp. Marcin Kunka, oficer prasowy starogardzkiej policji.
Zmarł pasażer
Mimo godzinnej reanimacji, nie udało się uratować 52-letniego pasażera. Do szpitala z urazem głowy trafił kierowca mercedesa.
- Po wyjściu ze szpitala zostanie przesłuchany - zapowiada st. asp. Kunka.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijanemu, mężczyźnie grozi 12 lat więzienia.
Tutaj doszło do śmiertelnego wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Policja Starogard Gdański