W Borsku (woj. pomorskie) spadła paralotnia, którą leciał instruktor z kursantką. Oboje są ranni. Jak ustalili policjanci, mężczyzna był trzeźwy i miał uprawnienia.
Dwie osoby ucierpiały w wypadku paralotni w Borsku koło Kościerzyny. Jak podaje policja, maszyna spadła na polowe lotnisko z wysokości około czterech metrów.
Młoda kobieta w szpitalu
- Paralotnią leciał instruktor i młoda kursantka. Udało im się wystartować, potem zaplątali się w jakieś sznurki i pojawiły się kłopoty. Będziemy ustalać, co się dokładnie wydarzyło - informuje Piotr Kwidziński z kościerskiej policji.
Po 28-latkę przyleciał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kobieta trafiła do szpitala z podejrzeniem wstrząsu mózgu.
- Instruktor prawdopodobnie doznał urazu nogi, ale nie mamy jeszcze pełnych informacji o stanie zdrowia poszkodowanych - dodał Kwidziński.
Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, przebadali alkomatem instruktora. Mężczyzna był trzeźwy, miał również wszelkie potrzebne pozwolenia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: koscierski.info | AL