Papież Franciszek poleca gdański "lek na serce"

Papież Franciszek poleca gdański "lek na serce"
Po spotkaniu na południowej modlitwie Anioł Pański na placu św. Piotra rozdano 30 tysięcy takich zestawów
Źródło: tvn24
Podczas spotkania z wiernymi w Watykanie w niedzielę papież Franciszek polecił wszystkim "duchowe lekarstwo", czyli miserikordynę, która powstała gdańskim seminarium duchownym. W opakowaniu przypominającym preparat medyczny, znajdują się... różaniec i obrazek Jezusa Miłosiernego.

Po spotkaniu na południowej modlitwie Anioł Pański na placu św. Piotra rozdano następnie wiernym 30 tysięcy takich zestawów. To "lekarstwo" powstało w gdańskim seminarium duchownym. Obecnie dzięki papieskiemu jałmużnikowi arcybiskupowi Konradowi Krajewskiemu zyskało aprobatę Franciszka.

Papież aptekarzem?

Zwracając się do wiernych zgromadzonych w Watykanie, Franciszek z opakowaniem z miserikordyną w ręku powiedział: "Chciałbym polecić wam lekarstwo. Ktoś zapyta: to teraz papież jest aptekarzem?".

- To lekarstwo specjalne, po to, by konkretny wymiar nabrały owoce Roku Wiary, który zbliża się do końca. To lekarstwo złożone z 59 granulek dosercowych - mówił papież.

Duchowa pomoc

Miserikordynę nazwał "duchową pomocą", dzięki której "szerzy się miłość, przebaczenie i braterstwo".

- Nie zapomnijcie jej wziąć, bo robi dobrze na serce, duszę i jest dobra na całe życie - apelował. Wezwał też wiernych, zwłaszcza młodych ludzi, by nie dali się oszukać przez "przywódców świata" i "guru" oraz wszystkich tych, którzy chcą "przyciągnąć do siebie umysły i serca". Dodał, że obecnie jest wielu fałszywych "zbawicieli", chcących zastąpić Jezusa. - Nie idźcie za nimi - prosił Franciszek.

Zachęcił też do modlitwy za chrześcijan prześladowanych na świecie i podkreślił, że jest ich obecnie więcej niż na początku chrześcijaństwa.

"Lek na serce"

"Lek na serce" o tajemniczej nazwie miserikordyna wymyślił kleryk z Gdańskiego Seminarium Duchownego, który ukończył farmację. W ulotce informacyjnej jest jego pełna instrukcja stosowania. Można się z niej dowiedzieć, że "lek" należy stosować raz dziennie, a w nagłych przypadkach "ile dusza zapragnie". Nie da się miserikordyny przedawkować, a terapią stosowaną w sposób opisany na ulotce można uzyskać m.in. wewnętrzną radość i pragnienie czynienia dobra.

Dodatkowym atutem jest to, że lek nie ulega przeterminowaniu. W razie potrzeby uzyskania dodatkowych informacji należy skontaktować się z kapłanem lub siostrą zakonną.

Diakon z Gdańska

Pomysłodawcą leku jest Błażej Kwiatkowski, diakon z Gdańskiego Seminarium Duchownego. – Dopiero zobaczyłem, że papież Franciszek poleca „lek” wiernym – tłumaczy zaskoczony. Jak wyjaśnia, „lek” powstał z myślą o osobach, które odwiedzają seminarium.

– Potrzebowaliśmy dla nich upominku, pamiątki i wtedy powstał pomysł, aby zapakować w takie opakowanie Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z obrazkiem Chrystusa i z informacją jak odmawiać Koronkę. Wszystko zredagowane, tak jak się pisze ulotki do leków. To zostało umieszczone w pudełeczku, które początkowo przyciąga uwagę i ma w sobie element zaskoczenia – wyjaśnia. – Cieszę się, że papież Franciszek poleca nasz "lek", można powiedzieć, że to sukces seminarium, ale też zasługa modlitwy wszystkich wiernych, który nas otaczają modlitwą i inspirują do działania i różnych pomysłów – dodaje.

Z Gdańska do Rzymu

Pomysł kleryka do tego stopnia spodobał się metropolicie gdańskiemu, że postanowił rozprowadzić go w samym Rzymie.

- Kleryk miał bardzo trafiony pomysł, który wszystkim się spodobał. Do tego stopnia, że niebawem zostanie dorobionych kolejny 20 tys. sztuk "leku" - tłumaczył na początku października metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

Arcybiskup Głódź chętnie rozdaje lek wiernym:

Cudowny lek na serce od arcybiskupa

Cudowny lek na serce od arcybiskupa

Autor: aja/b / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP

Czytaj także: