Miejskie zieleńce w Gdyni są stale narażone na zniszczenie przez kierowców i przechodniów. Tylko ostatnio Straż Miejska złapała na gorącym uczynku kobietę, która kradła tulipany dla mamy oraz mężczyznę, który wjechał na wypielęgnowany trawnik, bo się zamyślił. Strażnicy apelują: nie niszczmy roślinności, każdy zieleniec to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Tuż przed północą operator monitoringu w Gdyni (woj. pomorskie) zauważył trójkę młodych ludzi, którzy zachowywali się podejrzanie. Wśród nich była kobieta, która kradła tulipany z zieleńca przy ul. Armii Krajowej.
"I tak zwiędną za dwa dni"
- Najpierw cała trójka rozmawiała przez chwilę. Potem jedna z osób weszła na zieleniec obsadzony tulipanami i zaczęła rwać kwiaty. Przy okazji niszczyła również te, który były dookoła – informuje Danuta Wołk-Karczewska ze Straży Miejskiej w Gdyni.
Kilka minut później przy amatorach miejskiej zielni byli już strażnicy. Kiedy zapytali 35-latkę, dlaczego niszczy roślinność usłyszeli, że „to wszystko dla mamy”. - Kobieta tłumaczyła, że jej mama jest chora i chciała jej zrobić przyjemność, a te kwiaty tutaj nikomu się nie przydają, a przecież za dwa dni i tak zwiędną – opowiada Wołk-Karczewska.
35-latka została ukarana mandatem w wysokości 100 zł.
Zamyślił się i zaparkował na... trawniku
To nie jedyny przypadek, kiedy ludzie bezmyślnie niszczą miejskie zieleńce. Jak twierdzi rzeczniczka straży miejskiej, koszt jednego takiego zieleńca to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Zdarza się, że kierowcy parkują w takich strefach zieleni w centrum miasta i na Bulwarze Nadmorskim. Jeden z nich tłumaczył, że zatrzymał się na wypielęgnowanej trawie, bo się zamyślił. Reszta mówi, że się pomyliła, spieszyła lub nie miała lepszego miejsca – dodaje Wołk–Karczewska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Gdyni