Podejrzana o zabójstwo 17-letniej Agaty z Wejherowa Wiktoria M. jest poczytalna i może odpowiadać za swoje czyny. Opinie o stanie zdrowia psychicznego nastolatki sporządzili biegli psychiatrzy po jednorazowym badaniu. Dziewczyna nie trafi więc na obserwację do szpitala, na proces poczeka w areszcie.
W połowie czerwca dwóch biegłych psychiatrów z zakresu psychiatrii dziecięco-młodzieżowej przeprowadziło jednorazowe badanie 17-letniej Wiktorii M. podejrzanej o zabójstwo Agaty z Wejherowa. Od ich opinii zależało, czy nastolatka trafi na dłuższą obserwację do szpitala.
- Z opinii biegłych wynika, że podejrzana nie miała zniesionej poczytalności, nie jest chora psychicznie i może odpowiadać za swoje czyny - potwierdziła Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodała, biegli nie wnioskowali o przeprowadzenie obserwacji w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym. - Po jednorazowym badaniu byli w stanie ocenić stan zdrowia podejrzanej - wyjaśniła Gładkowska.
Badają pamiętnik Wiktorii
Wiktoria usłyszała zarzut zabójstwa Agaty za jej zgodą. Grozi jej za to 25 lat pozbawienia wolności. Przebywa teraz w areszcie.
Śledczy wciąż badają jak doszło do śmierci Agaty z Wejherowa, próbują ustalić, co kierowało postępowaniem Wiktorii M.
Powołano specjalną grupę biegłych do zbadania pamiętnika Wiktorii. Mają oni stworzyć opinię psychografologiczną, tzn. z charakteru pisma spróbują określić, jakie emocje towarzyszyły powstawaniu tych wpisów.
Śledczy chcą w ten sposób ustalić, czy dziewczyna nie czerpała satysfakcji z udziału w zabójstwie 17-letniej Agaty.
Proces może być poszlakowy
Śledczy w sprawie korzystają też z pomocy profilera - cywilnego psychologa, który ma stworzyć portret psychologiczny Agaty.
Te wszystkie działania mają pomóc ustalić, co dokładnie wydarzyło się w lutym br. w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Wiktoria odmówiła składania zeznań. Śledczy kierują się na razie głównie poszlakami. Na drewnianym nożu, który ma być narzędziem zbrodni nie zachowały się bowiem żadne ślady DNA czy odciski palców. Opinie biegłych oceniających, kto i jak zadał cios Agacie też nie są jednoznaczne.
Zarzuty za okaleczenie dziewczyny
17-letnia Wiktoria M. po śmierci Agaty trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie miała "pomagać" kolejnej dziewczynie popełnić samobójstwo i okaleczać się. Dziewczyna przeżyła.
W związku z tym zdarzeniem śledczy w połowie lipca przedstawili Wiktorii M. kolejny zarzut - spowodowanie obrażeń ciała jej koleżanki ze szpitala psychiatrycznego, za co grozi do dwóch lat więzienia.
Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na życie?
Ciało 17-letniej Agaty znaleziono w lutym br. w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Za jej śmierć odpowiedzą jej dwie koleżanki: rówieśniczka Wiktoria, która ma zarzuty za zabójstwo za zgodą, oraz 18-letnia Aleksandra, podejrzana o zacieranie śladów.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że Agata chciała odebrać sobie życie, a o pomoc miała poprosić Wiktorię i Aleksandrę. Śledczy badają jednak jeszcze, czy Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na swoje życie tylko po to, żeby móc w tym uczestniczyć.
Według śledczych Agata miała myśleć o samobójstwie od siedmiu miesięcy przed śmiercią. O swoich planach miała opowiedzieć koleżankom.
Jak już wcześniej pisaliśmy, powołując się na nieoficjalne informacje, Agata planowała upozorować zabójstwo, bo nie chciała sprawiać przykrości dziadkom. Miała się obawiać, że informacja o jej samobójstwie byłaby dla nich ciosem. Koleżanki miały spełnić jej prośbę.
Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczyna zginęła od jednego precyzyjnego pchnięcia ostrym narzędziem prosto w aortę. Zdaniem prokuratury to właśnie Wiktoria pchnęła Agatę nożem, którego długo nie można było znaleźć. Dopiero niedawno został namierzony. Nastolatki schowały nóż z drewnianą rękojeścią na dachu garażu w pobliżu swojego domu.
Wiktoria i Aleksandra pamiętały też, żeby wyłączyć telefon Agaty.
Mimo wielu prób do tej pory 17-latki nie udało się oficjalnie przesłuchać. Ani razu nie zgodziła się na podpisanie protokołu.
Śmierć, w którą ciężko uwierzyć
Wciąż nie wiadomo, dlaczego Agata postanowiła odebrać sobie życie. Była uczennicą szkoły wojskowej. Pierwsza hipoteza policji mówiła o jej problemach z kręgosłupem, które uniemożliwiłyby jej wymarzoną karierę w wojsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Wioleta Stolarska / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Pomorska Policja