Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie kobiety, która nachodzi swojego byłego partnera. Policja była zmuszona interweniować w jej sprawie już kilkadziesiąt razy.
- Zarzuciliśmy tej dziewczynie popełnienie przestępstwa naruszenia miru domowego, złamania zakazu zbliżania się do nieruchomości i kierowania gróźb karalnych. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności – mówiła Jolanta Rudzińska rzecznik elbląskiej prokuratury rejonowej.
Fatalne zauroczenie
O sprawie pisaliśmy już na tvn24.pl. Związek Anny L. i jej 18-letniego partnera zaczął się wiosną tego roku. Dziewczyna zamieszkała z ukochanym w domu jego matki. Jednak uczucie chłopaka szybko wygasło. Gdy próbował zerwać z partnerką, ta zaczęła mu robić awantury.
- Mężczyzna określał jej zachowania jako niepoczytalne i wtedy nastąpiła eskalacja agresji. Anna L. przychodziła pod dom ukochanego, rzucała kamieniami w okna i wybijała przy tym szyby. Zakłócała także mir domowy jemu i jego matce - informuje Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. -18-latek wzywał policję i przytrzymywał dziewczynę do czasu przyjazdu radiowozu. Od początku roku funkcjonariusze interweniowali aż 76 razy – dodał.
Sądowy zakaz zbliżania
W sierpniu sąd zakazał 20-latce zbliżania się do posesji chłopaka na odległość 100 metrów. Jednocześnie prokurator zastosował wobec niej dozór. Kobieta jednak szybko złamała zakaz zbliżania się i „odwiedzała” ukochanego.
Pod koniec listopada policja interweniowała po raz kolejny i dziewczyna trafiła do aresztu. - Do Sądu Okręgowego w Elblągu wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie, sąd wyznaczył termin rozprawy na 17 stycznia - tłumaczy sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Autor: maz/ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu