Nietypowe wodowanie w Gdyni. 2-metrowa moneta jak okręt

Ceremonii "chrztu" dokonał admirał floty Tomasz Mathea, dowódca Marynarki Wojennej, który skropił monetę wodą morską.

Wodowanie i chrzest miały uczcić wprowadzenie do obiegu monety z wizerunkiem ORP "Gdynia".

Dwuzłotówkę z wizerunkiem okrętu wyemitował Narodowy Bank Polski. Rewers monety przedstawia wizerunek ORP "Gdynia" na tle morza. Na awersie znalazły się godło RP oraz oznaczenie nominału i roku emisji.

To piąta w sumie, i pierwsza w tym roku, moneta z serii "Polskie Okręty".

W sobotę każdy mógł wymienić pieniądze na nowe monety na Skwerze Kościuszki.

Zbudowany pół wieku temu w tajemnicy ORP Gdynia wodowany był bez matki chrzestnej, ale jej załoga dorobiła się... córki. Załoga okrętu zaopiekowała młodą dziewczyną, Mariolą, która straciła rodziców. Marynarze utrzymywali ją z własnych pieniędzy, założyli jej nawet, i regularnie zasilali, książeczkę mieszkaniową. Marynarze wspierali dziewczynkę do 18 roku życia.

Teraz Mariola Skotarczak, która była obecna w czasie wodowania monety, przyznaje, że pozostały wyjątkowe wspomnienia. – To było wielkie przeżycie. Trudno to określić – mówi.

Jej życie też jest związane z morzem. – Moje dzieci dobrze znają tę historię. Syn jest drugim oficerem, podobnie jak mąż – dodaje.

ORP "Gdynia" został zbudowany w stoczni rzecznej w Rybińsku nad Wołgą, na terenie ówczesnego ZSRR. Służbę pod polską banderą rozpoczął 7 września 1965 r. Miał 38,6 m długości i 7,6 m szerokości. Jego wyporność standardowa wynosiła 172 tony. Mógł rozwinąć prędkość do 37 węzłów. Jego załogę stanowiło 30 osób.

Był dobrze, jak na tamte czasy, uzbrojony: dysponował czterema wyrzutniami pocisków rakietowych P-15 Termit, wyrzutnią przeciwlotniczych kierowanych pocisków rakietowych Strzała-2M oraz dwiema armatami morskimi kalibru 30 mm AK-230.

Okręt został wycofany ze służby 1 marca 1995 r.

Autor: ws/mz / Źródło: TVN24 Pomorze