Trzystu osób spodziewają się organizatorzy dzisiejszej pikiety pod urzędem wojewódzkim. Nauczyciele z gdańskiej "Solidarności" i stoczniowcy będą protestować przeciwko zmianom w oświacie. Początek manifestacji o godz. 14.00.
- Do udziału w pikiecie zgłosiło się już 17 różnych organizacji, więc frekwencja powinna być duża – zapowiada Wojciech Książek, przewodniczący gdańskiej sekcji oświatowej NSZZ "Solidarność". - Chcemy dać wyraz naszej trosce o los młodego pokolenia, o właściwe kształcenie i wychowanie młodzieży, o sytuację polskich szkół, nauczycieli, pracowników szkół i przedszkoli – dodaje.
"Ministerstwo pozostaje bojętne"
Związkowcy będą protestować przeciwko rozporządzeniu MEN w sprawie nowej podstawy programowej, a szczególnie nauczania historii i języka polskiego.
- Zgłaszaliśmy ten problem nawet prezydentowi Komorowskiemu i zgodził się z nami, że lekcje z zakresu tematycznego pt. "Ojczysty panteon, ojczyste spory", który jest najbardziej historyczny, powinny być obowiązkowe – wspomina Książek. – Niestety ministerstwo pozostało obojętne nawet na sugestie prezydenta. Trochę się boję, że z niektórych uczniów powyrastają nam ludzie-roboty bez świadomości historii - dodaje.
Związkowcy oczekują od MEN również porozumienia w sprawie likwidacji, czy prywatyzacji szkół i przedszkoli, odstąpienia od obowiązkowych, niepłatnych godzin pracy nauczycieli, ograniczania biurokracji i realnych podwyżek płac.
Petycję ze swoimi postulatami skierowaną do premiera i minister edukacji planują złożyć na ręce wojewody.
Głodówka zbyt drastyczna
Książek zapowiada, że "Solidarność" będzie pikietować i składać petycje tak długo, aż doczeka się odpowiedzi ze strony rządu.
- Niektórzy sugerowali protesty głodowe, my nie chcemy być aż tak drastyczni, ale chcemy zwrócić uwagę na problemy w polskiej szkole - tłumaczy.
Autor: maz/par
Źródło zdjęcia głównego: Materiały pomorskiej NSZZ Solidarność