Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku orzekło, że starostwo powiatowe w Lęborku powinno zapłacić przedsiębiorcy zaległą zapłatę za pozostawione na jego parkingu odholowane wraki i porzucone auta. Według właściciela parkingu dług samorządu to ponad milion złotych.
Dariusz Dawczak przedsiębiorca z Lęborka na zlecenie władz powiatowych odholowuje i parkuje na swoim placu porzucone i rozbite na lokalnych drogach auta. Zgodnie z umową za te usługi powinien otrzymywać wynagrodzenie. Tak jednak nie jest.
Ponad milion złotych za 50 aut
Od kilku lat walczy z urzędnikami w sądzie o odzyskanie zaległej zapłaty miliona złotych za samochody, które stoją na jego parkingu. Jest ich około pięćdziesiąt. – Za tę usługę starostwo powinno mi zapłacić prawie milion złotych zgodnie ze stawkami, które mamy uzgodnione w naszej umowie 20 zł za dobę parkowania każdego pojazdu i 250 zł za holowanie – mówi Dariusz Dawczak.
Pieniędzy do tej pory nie dostał. Samorządowcy nie chcą płacić, bo nie przewidzieli, że koszty, jakie będą musieli pokryć, będą aż tak duże. Przez co właścicielom parkingów może grozić bankructwo. - Czuję się oszukany. Pieniędzy od starostwa nie mam, ale urząd skarbowy podatki ściąga. Wygrałem przetarg, podpisałem umowę, dla mnie wszystko jest jasne – podkreśla Dawczak.
Starostwo powinno zapłacić według umówionych stawek
Sprawą zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku, które stwierdziło, że Starostwo Powiatowe w Lęborku powinno wypłacić Dariuszowi Dawczakowi takie stawki za przechowywanie aut na parkingu depozytowym, jakie zapisano w umowie.
Według przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym przedsiębiorca musi przechowywać usuwane pojazdy przez długi czas. Jednak ustawa nie określa, jaka kwota za to się należy, to powiat i przedsiębiorca sami ustalili stawki.
"Pierwszeństwo umowy"
Urzędnicy jednak ciągle żądają od Dawczaka przedstawienia rzeczywistych kosztów dozoru, mimo, że stawki były ustalone dużo wcześniej. - Zarząd powiatu lęborskiego zaakceptował te ceny, w przetargu były zresztą najkorzystniejsze – zapewnia Dawczak.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku w swoim orzeczeniu podkreśliło jednak, że „przepisy przewidują pierwszeństwo umowy przy określaniu wysokości wynagrodzenia, a dopiero w sytuacji jej braku przechowawcy należy się wynagrodzenia w danych stosunkach przyjętych” – czytamy w postanowieniu.
Od tej decyzji stronom przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
ZOBACZ materiał FAKTÓW TVN:
Tu znajduje się parking:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN