W czerwcu na terenie bunkrów w Mamerkach (woj. warmińsko-mazurskie) odnaleziono pozostałości nieznanego dotąd torowiska oraz dwie osie z kołami wagonów, co po raz kolejny wzbudziło nadzieję, że uda się znaleźć słynną Bursztynową Komnatę. Dziś rozpoczęły się tam prace z koparką. Na razie z ziemi wydobyto m.in. potłuczone talerze z czasów III Rzeszy.
W Mamerkach podczas II wojny światowej znajdowała się niemieckie Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych (OKH). Teraz to najlepiej zachowany ośrodek dowodzenia z czasów III Rzeszy na Mazurach. Niemcy w styczniu 1945 roku opuścili to miejsce bez walki i nie wysadzili bunkrów.
Właśnie na tym terenie, przy fundamencie jednego z bunkrów, poszukiwacze z wykrywaczem metali ze Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Jaćwież - Ełk, Augustów trafili na niezwykłe odkrycie. Odnaleziono zasypany fragment torów kolei wąskotorowej oraz dwie osie z kołami - prawdopodobnie od wagonu.
Nie wiedzieli, że była tu kolei wąskotorowa
Bartłomiej Plebańczyk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Mamerkach, nie ukrywał zaskoczenia, ponieważ nie zachowały się relacje mówiące o kolei wąskotorowej na terenie tego kompleksu.
We wtorek (4 lipca), za zgodą wojewódzkich służb konserwatorskich, rozpoczęły się prace z użyciem koparki.
- Ciekawi nas, dokąd te tory prowadzą. Na razie udało się wykopać m.in. setki potłuczonych talerzy. Część z nich ze swastykami - mówi nam Plebańczyk.
Teraz będą kopać punktowo, inaczej zniszczyliby drzewa
Dodaje, że prace niestety musiały być wstrzymane ze względu na dużą liczbę drzew, które nie mogą być zniszczone.
- Odkopaliśmy około trzech metrów torowiska. Teraz wyznaczymy orientacyjną linię geodezyjną, zakładając, że tory biegną prosto, i będziemy kopać punktowo. Tylko w tych miejscach, w których nie rosną drzewa. Zamierzamy w ten sposób przebadać około 200 metrów torowiska - zaznacza dyrektor.
Szansa na odkrycie Bursztynowej Komnaty
Jako że od wielu lat prowadzi w kompleksie w Mamerkach poszukiwania słynnej Bursztynowej Komnaty (czyli zrabowanego przez Niemców, a pochodzącego z XVIII wieku, najcenniejszego skarbu zaginionego podczas II wojny światowej - przyp. red.), pytamy, czy liczy, że może tym razem natrafi na jakiś ślad.
- W Mamerkach wszystko jest możliwe. Erich Koch (ostatni nadprezydent Prus Wschodnich - przyp. red.) zakopał tu jakiś skarb, który w latach 70. był zresztą szukany przez służby bezpieczeństwa - mówi Bartłomiej Plebańczyk.
Zgodnie z pozwoleniem konserwatorskim prace przy torowisku mają potrwać do końca lipca. - Ziemia może kryć jeszcze mnóstwo ciekawych artefaktów - mówi Mariusz Jarząbek, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Jaćwież - Ełk, Augustów.
Rezydowało tu 1,5 tysiąca żołnierzy
Kompleks w Mamerkach zbudowano w latach 1940-44. W lesie nad Mamrami ukryto 30 masywnych schronów i ponad 200 innych obiektów z cegieł i drewna. Były tam nie tylko baraki mieszkalne, wartownie i stanowiska obrony przeciwlotniczej, ale też kasyna i kuchnie, poczta, kino, szpital, sauna i stajnie. W kwaterze rezydowało 40 niemieckich generałów i 1,5 tys. żołnierzy.
Mamerki stanowią dziś unikatową atrakcję turystyczną. Nie były one jednak przez lata tak popularne, jak odległa o 18 km kwatera główna Adolfa Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży. Ich popularność wzrosła, gdy Plebańczyk zaczął szukać tam Bursztynowej Komnaty.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mamerki Bunkry "Miasto Brygidy"