Była niedziela, 26 kwietnia. Kiedy mama Kacpra straciła przytomność, sześciolatek próbował dodzwonić się do taty, który był w pracy. Tata nie odbierał, wybrał więc numer 112. Była już godzina 21.
"Jestem sam w domu z mamą, leży na podłodze. Jest nieprzytomna" - usłyszała dyspozytorka Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Sześciolatek spokojnie odpowiadał na pytania kobiety: powiedział, że ma na imię Kacper, ma sześć lat. Mama ma 37. Podał też dokładny adres zamieszkania. Dyspozytorka poprosiła, żeby przyłożył policzek do mamy i sprawdził, czy oddycha. "Oddycha"- odpowiedział. Nie rozłączał się do czasu, aż przyjechały służby.
"Był opanowany, służby mogły natychmiast zareagować"
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
- Na miejsce pojechali policjanci i pogotowie ratunkowe. Faktycznie zastali małego Kacpra z mamą, która leżała na podłodze - mówi aspirant Sylwia Kowalewska z Komendy Powiatowej Policji w Malborku.
Ratownicy od razu udzielili kobiecie pomocy i zabrali ją do szpitala. Okazało się, że mama chłopca ma problemy kardiologiczne. Dzięki postawie chłopca jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Rozmawiał z operatorem, był bardzo opanowany, przekazał wszystkie niezbędne informacje dotyczące adresu. Jego postawa była bardzo odpowiedzialna, służby mogły natychmiast zareagować - mówi Kowalewska.
W niedzielę komendant powiatowy policji w Malborku przekazał Kacprowi nagrodę. Chłopiec dostał dyplom "małego bohatera" i plecak z wyposażeniem szkolnym.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: TVN24