Mężczyzna usłyszał zarzuty w czwartek w Prokuraturze Rejonowej w Wejherowie.
- Usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, jedna doznała ciężkich obrażeń ciała, a dwie średniego. Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających oraz w stanie nietrzeźwości. Ponadto zbiegł z miejsca zdarzenia - mówi Iwona Wojciechowska-Kazub z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.
Kolejny zarzut dotyczy nieudzielenia pomocy medycznej ofiarom wypadku.
Prokuratorka przekazała, że kierowca "co do zasady przyznał się do spowodowania wypadku drogowego oraz nieudzielenia pomocy". - W pozostałym zakresie nie przyznał się, zasłaniając się częściowo szokiem i niepamięcią - uzupełniła Wojciechowska-Kazub.
Pytana o to, w jaki sposób mężczyzna po wypadku dostał się aż w okolice Kościerzyny i czy ktoś mógł mu pomagać, prokuratorka wyjaśniła, że 33-latek skorzystał po prostu z taksówki.
Złożył wyjaśnienia
Posiedzenie z udziałem podejrzanego odbyło się w czwartek i trwało ponad dwie godziny. W tym czasie 33-latek odpowiadał na pytania śledczych.
Badania potwierdziły, że kierowca był pod wpływem alkoholu (miał prawie 1,4 promila alkoholu w organizmie) i środków odurzających. Nie miał prawa jazdy.
- Był uprzednio karany za przestępstwa podobne, na terenie innego kraju. W związku z tym wystąpiliśmy na drodze pomocy prawnej do władz Danii o wysłanie dokumentów związanych z tamtą karalnością, ponieważ ma to wpływ na ewentualna zmianę zarzutów – wyjaśniła Wojciechowska-Kazub.
Tragiczny wypadek w Łebieńskiej Hucie
Chodzi o wypadek, do którego doszło we wtorek po godzinie 19.30 na ulicy Kartuskiej (DW 224) w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Podejrzany potrącił chłopców w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich. 12-letni chłopiec z najcięższymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych - z obrażeniami ręki, nogi i głowy - przewieziono karetkami.
Po potrąceniu chłopców mężczyzna odjechał z miejsca zdarzenia.
- Działania policjantów skupiły się na pracy dwutorowej na miejscu wypadku i na odnalezieniu kierowcy. Do akcji włączył się pion kryminalny, który kierował działaniami poszukiwawczymi. Naczelnik wydziału ustalił tożsamość kierującego i kierował policjantów w odpowiednie miejsca - przekazała aspirant sztabowa Anetta Potrykus, oficer prasowa policji w Wejherowie.
Okazało się, że mężczyzna przebywał w powiecie kościerskim.
- Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że był już wcześniej karany za jazdę pod wpływem alkoholu - powiedziała TVN24 Anetta Potrykus z wejherowskiej policji.
33-latek nie poddał się dobrowolnie badaniu na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie. Śledczy musieli czekać na wyniki badań krwi zatrzymanego.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi surowsza kara – do 12 lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: MAK/gp/wini
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24