Policjanci ze Słupska rozbili grupę złodziei samochodów specjalizaujących się w kradzieży volkswagenów. W poniedziałek zatrzymali 11 osób, w tym dwie młode kobiety. Wszyscy usłyszeli już zarzuty. Odpowiedzą za kradzież i paserstwo. Grozi im do 10 lat więzienia.
Policjanci od ponad dwóch miesięcy zajmowali się sprawą kradzieży samochodów na terenie Słupska. Od maja, złodzieje ukradli 10 volkswagenów, każdy o wartości około 20- 30 tysięcy.
- Auta były po kradzieży demontowane, a części trafiały do paserów - wyjaśnia kom. Robert Czerwiński ze słupskiej policji.
Zostawili auto w lesie...
Policjanci trafili najpierw na ukryte w podsłupskim lesie skradzione w czerwcu polo. Samochód czekał tam na demontaż. Dalsza praca policjantów doprowadziła do namierzenia tzw. "dziupli", czyli miejsca, gdzie złodzieje ukrywali skradzione auta i zdemontowane części.
Na terenie prywatnej posesji znaleźli kilka skradzionych samochodów. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie numerów rejestracyjnych, potwierdziły się przypuszczenia śledczych, że są to skradzione kilka dni wcześniej w Słupsku pojazdy.
Teraz policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności kradzieży. Na razie zatrzymali 11 osób, najmłodsza ma 18 lat. W tej grupie są dwie kobiety.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze